
Jeszcze niedawno Will Macintyre świętował sukcesy na torze. Rywal Tymoteusza Kucharczyka w GB3 Championship w Wielkiej Brytanii uchodził za jedną z największych nadziei przyszłej Formuły 1. Zaledwie w zeszłym sezonie zakończył rywalizację na wysokim, piątym miejscu i już planował kolejne starty w Euroformula Open. Wydawało się, że jego droga do wielkiej kariery jest otwarta.
Dziś jednak zamiast walki o podium, toczy najcięższy wyścig – o własne życie.
Wstrząsająca diagnoza
Kilka dni temu młody sportowiec przerwał milczenie i podzielił się z fanami dramatyczną wiadomością. Ze szpitalnego łóżka opublikował wpis, który wstrząsnął internautami.
- Czytaj również: Nawrocki jest w USA z żoną. Wszyscy mówią tylko o niej. Na lotnisku rozegrały się sceny jak z filmu
„To zupełnie inny post niż zwykle, ale po prostu to wyrzucę z siebie. Przez ostatnie kilka miesięcy nie do końca czułem się sobą i teraz zaczyna mi się to coraz bardziej klarować. Zdiagnozowano u mnie raka mózgu i płuc. Niestety, jest tak poważnie, jak brzmi!” – wyznał.
Diagnoza zmusiła go do zawieszenia kariery. Choć perspektywa powrotu na tor jest niepewna, sam Macintyre nie traci nadziei.
„Niestety, oznacza to, że w najbliższej przyszłości nie będę mógł się ścigać. Ale bądźcie pewni, że jak tylko będę mógł, wrócę za kierownicę, gdzie moje miejsce. Ogromne podziękowania należą się mojej rodzinie i przyjaciołom za wsparcie oraz wszystkim, którzy wspierają mnie w tym nieoczekiwanym zwrocie” – dodał.
Morze wsparcia od fanów i zespołu
Wpis 18-latka natychmiast obiegł media społecznościowe. Pod zdjęciami ze szpitala pojawiły się tysiące komentarzy pełnych wsparcia i otuchy. Kibice nie kryją szoku, że tak młody i pełen energii sportowiec musi zmierzyć się z tak ciężką chorobą.
Swoje stanowisko przekazał także jego zespół Elite Motorsport, z którym Macintyre rywalizował w GB3.
„Każdy, kto zna Willa, wie, jaką siłę i determinację nosi zarówno na torze, jak i poza nim. Jako zespół, naszym priorytetem jest wspieranie Willa i jego rodziny na każdym etapie tego wyzwania” – przekazano w oficjalnym komunikacie.
Walka o zdrowie zamiast podium
Macintyre nie zamierza rezygnować z kontaktu z fanami. Wciąż aktywnie prowadzi swoje profile, informując o samopoczuciu i postępach w leczeniu. Szpitalna sala stała się jego tymczasowym „domem”, a internauci codziennie wysyłają mu słowa otuchy.
Dla młodego kierowcy to najtrudniejszy wyścig w życiu. Tym razem rywalem nie jest inny zawodnik, lecz choroba, która niespodziewanie zatrzymała jego karierę. Jedno pozostaje pewne – przy tak ogromnym wsparciu i determinacji Will nie zamierza się poddawać.