Pogrzeb Doroty Szelągowskiej zaplanowany. Szokujące wieści obiegły media
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Dla wielu osób śmierć to temat, którego wolą unikać. Rozmowy o testamentach czy pogrzebach często odkładane są na później, a myśl o nich budzi niepokój i lęk. Dorota Szelągowska postanowiła jednak przerwać milczenie i otwarcie opowiedzieć o tym, że nie tylko spisała testament, ale też szczegółowo zaplanowała swój własny pogrzeb.

Szelągowska znana jest z odwagi w podejmowaniu tematów, które dla innych są niewygodne. Teraz kolejny raz udowodniła, że nie boi się mówić o tym, co nieuchronne.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Szelągowska o własnym odejściu

W rozmowie z Karoliną Motylewską z portalu Jastrząb Post projektantka ujawniła, że nie tylko rozdysponowała majątek, ale także zadbała o każdy szczegół swojego ostatniego pożegnania.

„Kiedy ja mówię i ktoś się dowiaduje, że na przykład mam spisany testament albo mam wybraną piosenkę, to reagują: ‘A dlaczego ty tak o tym mówisz?’. To jest tak, jakbym zapeszała coś” – wyznała.

Artystka przyznała, że takie rozmowy często budzą zdziwienie czy nawet sprzeciw. Ona sama jednak traktuje je jako element normalnego życia.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„To jest coś, co na pewno się wydarzy”

Szelągowska nie chce spychać myśli o przemijaniu na dalszy plan. Jej zdaniem, śmierć to część codzienności, a przygotowanie się na nią może przynieść spokój i ulgę.

„To jest taka rzecz, która mnie również czeka i nie chcę spychać jej gdzieś pod dywan. To nas czeka. Czeka nas śmierć bliskich, czeka nas nasza śmierć, nie wiadomo w jakiej kolejności. To jest coś, co na pewno się wydarzy. Więc dlaczego nie chcemy o tej rzeczy, która na pewno się wydarzy, usłyszeć, przygotować się i pogadać? Może to trochę ‘rozmasować’?” – tłumaczyła.

Dla wielu słowa projektantki mogą brzmieć kontrowersyjnie, ale dla niej są naturalną częścią życia.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Wspomnienie wyjątkowego pogrzebu babci

Projektantka podzieliła się także osobistymi wspomnieniami, które wzmocniły jej podejście do tematu.

„U mnie to jest normalne. Normalne jest rozmawianie o śmierci i od zawsze było. Kiedy umarła moja najukochańsza babcia, prababcia mojego syna, mama mojej mamy, to my nieśliśmy urnę. Trochę niósł Antek, trochę niosłam ja i ten dzieciak doskonale wiedział, że w środku jest spopielona babcia” – wyznała.

Dla Szelągowskiej był to moment pełen bliskości i szczerości, który udowodnił, że odejście bliskiej osoby może być także okazją do rodzinnej wspólnoty i wzruszeń.

Dorota Szelągowska o przełamywaniu tabu

Choć jej słowa dla wielu mogą być szokujące, Szelągowska przekonuje, że rozmowa o śmierci może odczarować strach i sprawić, że temat przestanie być owiany tabu. W jej oczach odejście nie musi być jedynie powodem do smutku – może stać się również chwilą refleksji i miłości.

Swoją postawą pokazuje, że przygotowanie się do tej chwili nie odbiera życia radości, ale przeciwnie – pomaga w pełni je docenić.