
Śmierć majora Macieja „Slaba” Krakowiana w katastrofie F-16 podczas przygotowań do Air Show w Radomiu wstrząsnęła całą Polską. Prokuratura, która prowadzi śledztwo, wydała oficjalne oświadczenie w sprawie pierwszych ustaleń oraz sekcji zwłok pilota.
Katastrofa, która poruszyła kraj
Do tragedii doszło w czwartek, 28 sierpnia 2025 roku. Podczas prób do pokazów Air Show w Radomiu myśliwiec F-16 z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego runął na ziemię i stanął w ogniu. Major Maciej Krakowian, doświadczony pilot z nalotem ponad 1 400 godzin, nie przeżył.
– Z przykrością informujemy, że w trakcie treningu przygotowawczego do pokazów AirShow Radom 2025 doszło do wypadku lotniczego z udziałem samolotu F-16. Pilot nie przeżył. Osoby postronne nie zostały poszkodowane – przekazało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Dwa wątki śledztwa
Sprawę prowadzi warszawska prokuratura. Jak poinformował prok. Piotr Skiba, śledczy przesłuchali już obsługę naziemną oraz technika samolotu. Szczątki myśliwca zostały rozrzucone na powierzchni aż 20 hektarów, a teren wypadku bada 14 prokuratorów.
Zabezpieczono także dokumentację pilota w bazie w Krzesinach.
– Obecnie analizujemy dwa główne wątki: błąd pilota lub usterkę techniczną – wyjaśnił Skiba.
Czarna skrzynka i sekcja zwłok
Odnaleziono czarną skrzynkę samolotu, która zawiera zapis ostatniego lotu majora Krakowiana. Urządzenie zostanie poddane specjalistycznej analizie, prawdopodobnie poza granicami Polski.
Najważniejszym krokiem było jednak przeprowadzenie sekcji zwłok pilota.
– Planujemy przeprowadzenie w dniu dzisiejszym, przy udziale prokuratora, sekcji zwłok zmarłego, tak aby jak najszybciej jego ciało mogło być wydane osobom najbliższym – poinformował Skiba.
Polska żegna bohatera
Śmierć 35-letniego pilota poruszyła nie tylko jego rodzinę i kolegów z bazy, ale także mieszkańców Radomia i całego kraju. Krakowian był jednym z najbardziej doświadczonych pilotów F-16, a jego występy na pokazach lotniczych zdobywały uznanie międzynarodowej publiczności.
Dla żony i dzieci zmarłego, a także całej społeczności wojskowej, tragedia w Radomiu pozostanie bolesnym symbolem ryzyka, jakie na co dzień podejmują piloci.