Berlin wstrzymuje oddech. Trump zdecydował: Polska będzie …

Niemcom wali się cała globalna polityka. Z hegemona, nasi zachodni sąsiedzi zamieniają się w ważny, ale muszący już liczyć się ze zdaniem wschodnich sąsiadów kraj. 

Ostatnie dekady to dla Niemiec istna sielanka. Trzymali Warszawę za twarz, a kolejne rządy (z Platformą Obywatelską na czele) wykonywały bezrefleksyjnie wszystkie polecenia z Berlina.

Jednak „wszystko, co dobre, kiedyś się kończy”. Polska zbuntowała się w najmniej oczekiwanym momencie, bo w chwili, gdy unijnym dygnitarzom wydawało się, że nasze społeczeństwo udało się zliberalizować i ogłupić tak mocno, jak większość zachodnich.

Do władzy w Polsce doszły siły konserwatywne i cały misterny plan Berlina i Brukseli związany z przejęciem władzy totalnej legł w gruzach. Gdy Angeli Merkel, Martinowi Schulzowi, brukselskim urzędnikom i reszcie towarzystwa wydawało się, że nic gorszego, niż gigantyczne zaufanie Polaków do PiS, nie może się wydarzyć, równie niepokojące dla nich wieści zaczęły napływać zza oceanu.

Tam w 2016 r. wybory prezydenckie wygrał Donald Trump. Człowiek, który nie ukrywa swojej niechęci do Angeli Merkel i wprost mówi, że to ona zaimportowała terroryzm do środkowej Europy.

Dzięki Trumpowi, jego sympatii do Polski i Polaków, pozycja wyjściowa naszego rządu jest znacznie lepsza, niż byłaby, gdyby w USA rządzili teraz skrajni liberałowie. Charyzmatyczny prezydent Stanów Zjednoczonych już podczas wizyty w naszym kraju latem zaznaczał, że widzi w Polsce lidera regionu.

Wprost poparł inicjatywę Trójmorza, w którym bez wątpienia Warszawa stanowiłaby centralę dowodzenia. Zapowiedział też, że pomoże Polakom w walce o własną kulturę i wartości. Bez wątpienia miał wtedy na myśli falę imigrantów, która zalewa Europę. Ale najważniejsze jest to, że dziś Trump nie zmienia kursu.

Choć wszystkie te wypowiedzi Trumpa większość z nas doskonale zna, to warto odnotować, jak ogromna panika panuje w związku z nimi jeszcze dziś, w amerykańskich mediach neoliberalnych. Portal „Vice News”, komentując bieżące działania Trumpa i wracając pamięcią do przemówienia w Warszawie, pisze tak: „Bardzo podobało im (polskim narodowcom – przyp. red.) się moment, w którym Trump mówił na temat polskiej historii i cywilizacji, a idea obrony cywilizacji była czymś, co szczególnie przypadło im do gustu”.

Nowa fala antynarodowców jest przerażona rosnącą popularnością sił patriotycznych w Europie i na świecie. Ich pobratymcy w przekonaniach (neoliberalne rządy w Niemczech, Francji czy Belgii) zaczynają mieć problemy, właśnie w związku z rosnącą pozycją takich krajów jak Polska czy Węgry. Robią zatem wszystko, by takim ludziom jak Kaczyński i Orban, możliwie zaszkodzić.