Młody skoczek kończy karierę i UJAWNIA szokującą prawdę o polskich skokach

W skokach narciarskich oczy większości kibiców zwrócone są na wydarzenia w Pucharze Świata. Nie ma w tym nic dziwnego, bo w tym cyklu udział biorą najlepsi zawodnicy i dostarczają największych emocji. To jednak tylko elitarna część skoków. W cieniu czempionów swoich sił próbują inni zawodnicy. Nie pierwszy już raz słychać głosy, że na zapleczu polskiej kadry A nie dzieje się dobrze. Potwierdza to także Przemysław Kantyka, który ogłosił zakończenie kariery.

Osoby, które na co dzień zajmują się polskimi skokami mówią, że sukcesy Kamila Stocha i spółki przykrywają problemy, z którymi borykać muszą się młodzi zawodnicy startujący czy to w Pucharze Kontynentalnym, czy mniejszych zawodach. Potwierdzają to decyzje Krzysztofa Miętusa i Krzysztofa Bieguna. Obaj skoczkowie porzucili w ubiegłym roku ten sport, mimo że ich wiek na to nie wskazywał.

Do tego grona dołączył Kantyka. O zakończeniu kariery 22-latka z Gilowic poinformował serwis skijumping.pl. Zawodnik znalazł się w składzie na zawody Pucharu Kontynentalnego w Czajkowskim. Będzie to jego ostatni zawodowy występ. W swojej karierze tylko raz wziął udział w rywalizacji o punkty Pucharu Świata. Miało to miejsce w tym roku w Zakopanem.

W rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl Kantyka ujawnia powody takiej decyzji. – Wiele rzeczy złożyło się na tę decyzję – między innymi problemy psychiczne, finansowe, a także zdrowotne. Nie wiem, czy byłbym w stanie dać z siebie wszystko w przygotowaniach do następnego sezonu, bo w tym dałem ponad swoje możliwości i nie wyszło to po mojej myśli –przyznaje skoczek.

Kantyka opowiedział także o sytuacji na zapleczu kadry A. Ta nie jest kolorowa. – Mamy zapewnione wyjazdy, ubrania czy sprzęt, czyli podstawowe rzeczy dla sportowca, ale nie mamy nic na życie. A kiedy na przykład trzeba dojechać na trening, musisz już płacić za paliwo z własnej kieszeni – wyjawił 22-latek przyznając, że mógł uczestniczyć w zawodach dzięki pomocy finansowej taty. – Przed sezonem dostaliśmy informacje, że będziemy mieć sponsora i żebyśmy założyli własną działalność, aby móc wystawiać faktury. Założyłem firmę po czym okazało się, że tego sponsora nie będzie. Nie miałem oszczędności, a przecież za coś trzeba żyć – dodał Kantyka.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Skoczek z Gilowic chce jednak zostać przy skokach i marzy o pracy trenera. – Nie ukrywam, że chciałbym zostać przy skokach w roli trenera. Widziałbym się w tej roli. Znam się na skokach, a poza tym są one moją pasją. Nie ukrywam, że chciałbym kiedyś doprowadzić choć jednego zawodnika do wielkich sukcesów – powiedział Kantyka portalowi onet.pl.