Szokujące słowa Żyda! „Nasi ludzie w RZĄDZIE RP to zrobili!” Wymienia nazwiska. Wszyscy je znamy….

Michael Joseph Schudrich – naczelny Rabin RP szczerze opowiedział o sytuacji polskich Żydów na łamach czasopisma „Times of Israel”. Jego wypowiedź szokuje.

”Marzec 68’ rokrocznie budzi w Polsce kontrowersje, Polacy wzajemnie przerzucają się oskarżeniami o antysemityzm – lubią poruszać ten temat – łatwo zbić na nim kapitał polityczny i zbudować zainteresowanie mediów” – czytamy.

”Co tak naprawdę działo się z naszym narodem w Polsce w okresie PRL?” – pyta żydowski publicysta.

”Nasz naród nie bez powodu jest nazywany „wybranym”. My – niezależnie od kraju i sytuacji politycznej potrafimy się odnaleźć. Także za żelazną kurtyną. Ludzie byli gotowi oddawać majątki za śpiwór w Nowym Jorku, ci, których faktycznie wydalano z kraju (nie nas Żydów) trafiali jako nędzarze na Syberię.

Ale nie my – myśmy sami wysyłali swoich tam gdzie było lepiej, gdzie za darmo otrzymywali od państwa pomoc w postaci mieszkań, świadczeń socjalnych i darmowej nauki. Nasi ludzie w PZPR jak np. Jerzy Urbach czy Aleksander Kwaśniewski istotnie przyczyniali się do tego.” – mówi Rabin.

”Jak to możliwe, że wszyscy uwierzyli w nagonkę Gomułki?”

„Odpowiedni ludzie naszego środowiska starannie zaplanowali tę akcję – przecież nie chcieliśmy aby to wyszło wtedy na jaw. Zajmowaliśmy kierownicze funkcje w MO, sądach czy prokuraturach. Nieoficjalnie mogę powiedzieć, że różnego rodzaju naciski umożliwiające podporzadkowanie sobie polskiej polityki i później biznesu szły od naprawdę wpływowych Żydów na całym świecie. Udało się i bardzo dobrze, że uratowaliśmy od ciężkiego PRL-u tak wielu rodaków – wielu z nich piastuje teraz ważne funkcje w USA, Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Belgii. Reszta znakomicie działa w biznesie, a w Polsce nasza społeczność także ma się dobrze.”

Insynuacje na ten temat istniały od dawna – teraz wszystko stało się jasne – Żydzi wyjeżdżali kiedy chcieli i zawsze trafiali w miejsce, w którym od razu otrzymywali istotną pomoc.