![Dantejskie sceny we Francji! To już jest wojna. Brutalność obu stron właśnie przekroczyła wszelkie granice [WIDEO]](https://wlocie.pl/wp-content/themes/bootnews/assets/img/assets/lazy-empty.png)
35 osób z grona zatrzymanych w sobotę w Paryżu podczas protestów ruchu „żółtych kamizelek” trafiło do aresztu – podała AFP, powołując się na źródła w paryskiej prokuraturze. Tymczasem cały świat obiegły kolejne szokujące nagrania z protestów. „Bohaterem” jednego z nich jest wysokiej rangi funkcjonariusz policji.
W sumie w Paryżu, w czasie ósmej soboty demonstracji „żółtych kamizelek”, manifestowało 3,5 tys. osób. Według oficjalnych danych w całej Francji protesty zgromadziły ok. 50 tys. ludzi. W kilku miejscach, m.in. w stolicy, doszło do starć między manifestującymi a siłami bezpieczeństwa. Miały miejsce również przypadki wtargnięć do budynków różnych instytucji.
Na razie nie podano oficjalnego bilansu rannych. Mowa jedynie o pojedynczych poszkodowanych osobach w czasie różnych manifestacji.
Dziś w kilku miastach Francji, m.in. w Paryżu, Tuluzie i Caen, zebrały się setki kobiet z ruchu „żółte kamizelki”. Dzień po manifestacjach naznaczonych w wielu miejscach wybuchami przemocy chcą pokazać pokojową stronę tego ruchu – pisze AFP. W stolicy zgromadzone przed gmachem Opery Bastille kobiety odśpiewały Marsyliankę, a następnie ruszyły ulicami miasta.
Jednocześnie w internecie ogromnie popularne stało się nagranie wideo z sobotniej manifestacji w Tulonie, na którym widać wysokiej rangi funkcjonariusza policji bijącego dwie osoby. Policjant to Didier Andrieux, wyróżniony 1 stycznia jednym z najwyższych francuskich odznaczeń – Orderem Narodowym Legii Honorowej. Andrieux tymczasowo podlega 400 policjantów w Tulonie.
Na nagraniu widać, jak policjant bije po twarzy mężczyznę przyciśniętego do muru. Przerwał, gdy zainterweniowali inni funkcjonariusze. Bity mężczyzna nie miał na sobie żółtej kamizelki i zdaniem prokuratora Tulonu Bernarda Marchala miał przy sobie stłuczoną butelkę, a Andrieux „chciał go unieszkodliwić”. Prokuratura poinformowała AFP, że policjant zareagował „proporcjonalnie do zagrożenia”, chcąc unieszkodliwić „chuliganów”.
Sam policjant wyjaśnił w wywiadzie, że najpierw uderzył mężczyznę w rękę, by wytrącić mu butelkę, a gdy to się nie udało, „uderzył go kolejne dwa razy”. Andrieux tłumaczy ponadto, że znał tego mężczyznę, który jest „wielokrotnym recydywistą i nie ma nic wspólnego z 'żółtymi kamizelkami'”. Pobity mężczyzna został aresztowany.
W drugiej części nagrania widać, jak Andrieux pchnął na maskę samochodu mężczyznę w żółtej kamizelce. W tym wypadku prokurator również wyjaśnił, że na nagrane wydarzenie „znacząco wpływa kontekst” – mężczyzna kilka minut przed zarejestrowanym zdarzeniem miał być zamaskowany i usiłował wziąć do ręki butelkę. Policjant tłumaczył, że jego działanie było operacją zatrzymania.