Dramat Doroty Wellman. Po latach przerwała milczenie

Podczas swojej długoletniej pracy w zawodzie Dorota Wellman trafiała na kolegów, którzy bardzo różnie wyrażali swoje „uwielbienie” dla kobiecych wdzięków. Dziś mówi wprost, że molestującemu trzeba „dać w ryj i się nie przejmować”. W jednym przypadku Dorota Wellman bardzo boleśnie odwdzięczyła się nachalnemu mężczyźnie za złapanie jej za biust. Po prostu bez ogródek chwyciła delikwenta za krocze i ściskała tak długo, aż zrozumiał…

Dorota Wellman nie ukrywa, że doświadczyła molestowania w pracy. Prowadząca „Dzień dobry TVN” w przeszłości była zawodowo związana z branżą filmową. Wspomina, że w tamtym okresie zdarzało się, że koledzy z branży zachowywali się niewłaściwie, ale jednak spotykali się z jej strony ze zdecydowaną reakcją. – Po pierwsze jestem za stara, żeby ktoś mnie teraz molestował, a po drugie, jakby mnie ktoś molestował, to by dostał w ryj, niezależnie od tego jaką funkcję pełni – mówi stanowczo Wellman

– Przez lata byłam asystentem i drugim reżyserem. Tam były takie próby, ale ja mam za mocny charakter, żeby się złamać – zdradza. – Jeśli będziemy się zastanawiać, że to jest nas prezes, dyrektor, redaktor czy ktokolwiek inny, to będziemy zezwalać, aby ktoś nas nieodpowiednio traktował – mówi w rozmowie z „Super Expressem”. Wellman radzi, że jeśli stanowcze słowa sprzeciwu nie skutkują, to trzeba „dać w ryj i po prostu się nie przejmować”. – Tylko mocno, żeby zapamiętał na zawsze – podkreśla.

Mniej więcej rok temu dziennikarka udzieliła bardzo podobnego wywiadu dla magazynu „Gala”, w którym również poruszyła ten ważny problem. Wtedy ujawniła, jak boleśnie potraktowała pana, z którego strony spotkało ja niebywałe chamstwo.

– Nasz kolega miał zwyczaj łapania kobiet za piersi. Dwiema rękami. Czy to były kobiety młode, starsze, z małym czy z dużym biustem, po prostu dopadł i łapał. Wszystkie uciekały z krzykiem. Czasami opowiadały o tej historii ze śmiechem. Zastanawiałam się, czy i mnie to się przydarzy. I zdarzyło się – opowiadała.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– Nie stałam biernie, nie śmiałam się, nie mówiłam: Oj, przestań, przestań; tylko złapałam go za jaja i ściskałam tak długo, aż przestał dotykać moich piersi. A było to na Rynku w Krakowie, w samym centrum miasta. I długo ukręcałam to, co miał na dole, żeby go porządnie zabolało – zdradziła.