Michał Wiśniewski i Dominika Tajner wzięli już oficjalnie rozwód. Para celebrytów podjęła ostateczną decyzję na temat przyszłości, a w zasadzie końca ich związku. Lider Ich Troje wydawał się być zadowolony z takiego przebiegu sytuacji. Z kolei Dominika Tajner wyszła z sali rozpraw mocno smutna. Wciąż coś czuję do byłego męża?
Michał Wiśniewski i Dominika Tajner wzięli rozwód
Czytaj też: Siwiec upokorzona publicznie! Nie zostawili na niej suchej nitki
Michał Wiśniewski i Dominika Tajner byli małżeństwem od 2012 roku. Dominika była czwartą z kolei żoną znanego lidera zespołu Ich Troje. Decyzję o rozstaniu miał podjąć Michał, który w marcu nieoczekiwanie wręczył żonie papiery rozwodowe. Dominika nie ukrywała przed mediami szoku, który zafundował jej Michał. Menadżerka gwiazd starała się jeszcze ratować swój związek, lecz ostatecznie przystała na propozycję męża. W poniedziałek oficjalnie ich małżeństwo przestało istnieć. Mimo wszystko Dominika przed rozprawą pokazała, że Michał wciąż nie jest dla niej obojętny.
Czytaj też: Będziecie w szoku. To tu wychowywała się Kurdej Szatan
– Kiedy w weekend ktoś mi wysłał link do artykułu, że Michał nie żyje to nogi się pode mną ugięły – opowiadała przed salą rozpraw.
Rozwód pary celebrytów
Ostatniego dnia września w jednym z warszawskich sądów oficjalnie małżeństwo Dominiki Tajner i Michała Wiśniewskiego przestało istnieć. Para już wcześniej ustaliła warunki i przebieg rozwodu, dlatego rozprawa rozwodowa trwała zaledwie kilka minut. Po wyjściu z sądu każde z nich wykazywało zupełnie odmienne odczucia z powodu całej sytuacji. Michał wydawał się być zadowolony, natomiast na twarzy Dominiki próżno było szukać uśmiechu. Byli małżonkowie dali sobie na pożegnanie ostatniego buziaka. Tuż po wszystkim Dominika napisała na swoim koncie na portalu Instagram parę słów na temat rozwodu i rozstania z Michałem.
„Razem, a jednak osobno. Teraz już osobno. Rozejście z klasą to pewna sztuka. Nie zawsze jest to możliwe, ale nam się finalnie udało. Jak bardzo chciałoby się dobrze, życie i tak pisze swoje scenariusze. Ale zawsze to co się dzieje, dzieje się po coś”.
POLECAMY: