Grzegorz Schetyna, swoją polityczną karierę zaczynał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów i Solidarności Walczącej. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, jak to się stało, że z ideowego, młodego człowieka wyrósł twardy, bezwzględny polityczny gracz.
– mówi Dorota Kania zapowiadając program „Koniec systemu” i artykuł na temat Schetyny w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.
Droga Schetyny do obecnej pozycji w polityce zaczęła się w momencie, gdy zrezygnował z działalności w Solidarności Walczącej. Swoją polityczną karierę zaczynał jako asystent wojewody wrocławskiego Janisława Muszyńskiego.
Nie wiem, jak można się tak moralnie zdegradować. 30 lat temu byłem przekonany, że przyjmuję do pracy uczciwego człowieka, dziś widzę polityka chroniącego interesy oligarchii, człowieka niezdolnego do sprawowania jakiejkolwiek funkcji publicznej.
– wspomina Janisław Muszyński.
W 1990 roku Schetyna trafił do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu.
Przyszedł do mnie Antoni Gorazd i powiedział mi, że reprezentuje Władysława Frasyniuka i Komitet Obywatelski, którego szefem był Rafał Dutkiewicz. W ich imieniu zaproponował mi objęcie funkcji wojewody wrocławskiego. Gdy sejmik w głosowaniu zatwierdził moją kandydaturę, zwróciłem się do Rafała Dutkiewicza, by wskazał mi jakichś ludzi do pracy w urzędzie, bo muszę dokonać restrukturyzacji. Dostałem od niego listę: na pierwszym miejscu był Grzegorz Schetyna, na drugim Jacek Protasiewicz. Schetyna był najpierw moim asystentem, a później został dyrektorem urzędu wojewódzkiego.
– wspomina Janisław Muszyński, który sprawował wówczas urząd wojewody wrocławskiego.
Kariera Schetyny zaczęła nabierać tempa, gdy w 1990 roku Schetyna trafił do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, jego zadaniem było zreorganizowanie pracy urzędu, czyli zwolnienie pracowników. Wówczas nieformalnie zaczęto go nazywać „czekistą”.
Później Schetyna rozpoczyna karierę w… sporcie.
Jak czytamy w artykule Doroty Kani w najnowszym numerze „Gazety Polskiej”, Grzegorz Schetyna dogadał się z generałami i został współwłaścicielem klubu koszykarskiego Śląsk Wrocław – wspomina jeden z wrocławskich polityków.
Co ciekawe, gdy tylko ta informacja dotarła do jego dawnych znajomych z NZS, nie mogli w to uwierzyć.
Grzegorz na studiach był znany z tego, że był śmiertelnym wrogiem sportu, nienawidził gimnastyki i zawsze miał problemy z zaliczaniem wychowania fizycznego: nie chodził na te zajęcia, nie ćwiczył, zawsze miał z tym kłopoty, w każdym semestrze. I dla nas to był szok, do momentu, gdy ktoś powiedział, że z tego jest po prostu olbrzymia kasa […] Kolejny wstrząs przeżyliśmy, gdy widzieliśmy ogromną zażyłość i dowiedzieliśmy się o wspólnych interesach Grzegorza Schetyny z towarzyszem Jerzym Szmajdzińskim, człowiekiem, który stał po drugiej stronie barykady, gdy my walczyliśmy po przeciwnej.
– mówi w cytowany w programie „Koniec systemu” Artur Adamski.
Nie był to jedyny szok, który w środowisku znajomych wywołał Schetyna. Ogromnym zaskoczeniem dla jego kolegów z opozycji było ujawnienie informacji, że jeździł on w latach 80. do USA i Kanady.
Nigdy na ten temat nie mówił, dlatego byliśmy zdziwieni. Kompletnie nas to zaskoczyło – wszyscy wiedzieliśmy, jak w latach 80. trudno było uzyskać paszport, a Grzesiek wyjechał do Kanady zaledwie rok po wyjeździe tam na stałe brata.
– wspominają jego znajomi.
Słów krytyki na temat Schetyny nie szczędzi jego dawny szef Janisław Muszyński.
Dziś ci ludzie się zupełnie zmienili. Oni nie rozumieją, co to jest dobro wspólne. Nie wiem, jak można się tak moralnie zdegradować. Dlatego napisałem list otwarty do Grzegorza Schetyny, gdy powiedział te skandaliczne słowa o strząsaniu szarańczy. Trzydzieści lat temu byłem przekonany, że przyjmuję do pracy uczciwego człowieka, dziś widzę polityka chroniącego interesy oligarchii, człowieka niezdolnego do sprawowania jakiejkolwiek funkcji publicznej.
– mówi o Schetynie Janisław Muszyński.