Eric Zemmour był przez wiele lat dziennikarzem „Le Figaro”. W 2014 r. zasłynął książką „Samobójstwo Francji” (Le Suicide français). Według niego do postępującego upadku Francji doprowadziło w dużej mierze panowanie politycznie poprawnej mowy, uniemożliwiającej krytykę działania elit. We wrześniu ukazało się jego nowe dzieło „Francuskie przeznaczenie” (Le Destin français).
W lutym b.r. Zemmour, który jest Żydem, bronił polskiej ustawy o IPN, pisząc: „od II wojny światowej wszystkie kraje okupowane przez Niemcy są napiętnowywane przez Izrael i jego wspólników i ciągnięte do odpowiedzialności za zbrodnie, które zostały popełnione na Żydach przez najeźdźców podczas okupacji”.
W tym tygodniu promował swoją ostatnią książke w Lyonie, na zaproszenie Instytutu Nauk Społecznych, Ekonomii i Polityki (Institute Social Studies Économiques & Politiques, ISSEP) zarządzanego przez Marion Marechal – siostrzenicy Marine Le Pen i byłej posłanki Frontu Narodowego z okręgu Vaucluse.
– Koniec ery Napoleona zakończyła francuski sen o wielkości i myślę, że od tego momentu Francuzi nigdy jej już nie odzyskali – mówił Zemmour. – Przez wieki Francuzi byli postrachem świata. Francuski żołnierz był chłopem i jako taki robił wszystko, by bronić swojej ziemi. Musiał być groźny. Ostatni raz powstał z całą mocą w 1914 r.
Wiek później sytuacja jest diametralnie różna, przyznaje pisarz.
– To, co dzieje się na przedmieściach jest …