Była niegdyś prawdziwą gwiazdą polskiej sceny muzycznej. Miliony Polaków nuciło w wolnych chwilach jej utwory. Niestety aktualnie boryka się z nowotworem, który tak łatwo nie chce dać za wygraną.
Mowa o Krystynie Giżowskiej. Artystka największe lata popularności i sukcesów święciła w latach 70 i 80 ubiegłego stulecia. Jej utwory były prawdziwymi hitami dla milionów Polaków. Niestety sława i bogactwo nie dostarczyły piosenkarce szczęścia do samego końca.
Parę lat temu zdiagnozowano u Giżowskiej nowotwór, o czym zdecydowała się opowiedzieć w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”.
– Wyczułam guzka sama, gdy się badałam w domu. Zrobiono mi mammografię, która nic nie wykazała. To było kilkanaście lat temu, więc może mammografy nie były tak dokładne. Ja jednak uparłam się, że chcę mieć USG, bo ja lubię sprawy załatwiać do końca. I znaleźli guza – wyznała gwiazda.
Walka była niezmiernie ciężka i długa, co piosenkarka niejednokrotnie podkreślała w wywiadzie.
– Przeszłam operację, uratowano mi pierś i życie. Ale to nie jedyna moja operacja. Kiedyś zaczęłam puchnąć, pobolewało mnie podbrzusze, więc poszłam do mojej pani ginekolog, a ona skierowała mnie do szpitala. Powiedziałam lekarzom: „Usuwać wszystko, a nawet z zapasem, jak trzeba”. Okazało się, że trzeba było, bo później nie byłoby ratunku – dodała także we wstrząsający dla fanów sposób.
Dla artystki największe wsparcie w ciężkich chwilach zapewnił mąż, który trwał z nią od samego początku, aż do zwycięstwa z chorobą.