Podczas otwartego spotkania w Skawinie zabrała kobieta, która przedstawiła się jako nauczycielka, która nigdy nie angażowała się w politykę.
Dlaczego tak się traktuje nauczycieli? (…) Jesteśmy ostatnio bardzo szykanowani i rząd nic w tym kierunku nie robi… żebyśmy byli po prostu szanowani i żyli godnie. (…) Tam jest piątka Kaczyńskiego i chciałabym na tej piątce zobaczyć jeszcze coś dotyczącego edukacji – bulwersowała się nauczycielka.
Czy ja mogę o coś panią teraz zapytać? – zwrócił się do niej Patryk Jaki?
Proszę mi powiedzieć, dlaczego pani nie protestowała w 2015 r. i wcześniej? Czy status nauczyciela był wtedy inny? – zapytał.
Jednak pytanie to rozzłościło nauczycielkę.
Ja prosiłam o odpowiedź, a pan mnie pyta o rzeczy, która są w rym momencie personalne. Skąd pan wie, czy ja wtedy nie protestowałam? Ja nie odpowiadam za pana Broniarz – mówiła.
Na sali doszło niemal do awantury.
To jest mój pewien problem związany z nauczycielami, a ja chcę, żebyśmy w dyskusji posługiwali się argumentami. (…) Ja nie uciekam od odpowiedzi, ale nie chcę, żebyście państwo brali dzieci za zakładników – odpowiadał Jaki.
Nie potraficie rozmawiać na argumenty, bo gdy zadaje się pytanie, dlaczego nie protestowaliście, gdy mieliśmy obiektywnie zero podwyżki, to nikt z was nie potrafi na to odpowiedzieć. Bo co? Bo teraz możecie wylać swoje frustracje antypisowskie? To o to chodzi? – kontynuował wiceminister.
W tym momencie oburzona nauczycielka wyszła ze spotkania, nie odpowiadając na pytanie Patryka Jakiego.