Mam na imię Anneke Lucas. Jestem mamą i bizneswoman. Jestem też ofiarą handlu dziećmi – tak zaczyna się opowieść Belgijki, która padła ofiarą handlu dziećmi. Jak skończyła 6 lat została sprzedana siatce pedofilów. Wśród osób, które ją krzywdziły byli członkowie rządu oraz tzw. elity… Efekt końcowy? Skazana tylko jedna osoba.
ZOBACZ TAKŻE: Brytyjska dziennikarka zszokowana polskim miastem! „Myślałam, że pomyliłam samolot!”
W klubach, gdzie królował alkohol i narkotyki, dzieci traktowano jak przedmioty. Bardzo wartościowe. Wykorzystywano je, ale byli też tacy ludzie, którzy je mordowali – opowiada Anneke Lucas. Po wielu latach zdecydowała się przerwać milczenie.
Anneke urodziła się i dorastała w Belgii. W rodzinie nie działo się za dobrze. Nie była to taka rodzina jaką my rozumiemy. W 1969 roku matka sprzedała ją handlarzom ludźmi.
– Woziła mnie z miejsca, na miejsce. Trafiłam do siatki pedofilii, którą kierował jeden z belgijskich ministrów. Jego klientami byli członkowie elity. Wśród nich rozpoznawałam ludzi z telewizji. Nikt nie uwierzyłby w to, co się tam działo – wspomina ze łzami w oczach
Słuchając jej opowieści mamy wrażenie, że to scenariusz na film… jednak to wydarzyło się na prawdę. Opowiada o orgiach i gwałtach, których świadkami były dzieci. Któregoś wieczoru wykrzyczała, że o wszystkim powie policji, komuś w szkole. Jeden z mężczyzn zabrał ją do piwnicy i pokazał ciało zamordowanej dziewczyny. Miała siedzieć cicho.
– W tygodniu musiałam chodzić do szkoły jak inni rówieśnicy. Byłam wstydliwa, miałam kilku znajomych. Czasem na lekcjach odpływałam, dzieci śmiały się, że nie potrafię potem odpowiedzieć na pytanie. W szkole byłam nikim. W domu nikogo nie obchodziłam. Więcej uwagi dostawałam od tych mężczyzn. Trochę podobało mi się wtedy to uczucie, że jestem dla nich piękna. To była jedyna pozytywna rzecz w moim życiu. Trzymałam się tego, jak tratwy przed utonięciem we wstydzie i nienawiści do samej siebie – mówi.
Anneke Lucas, ofiara handlu dziećmi
Miała 10 lat, gdy trafiła pod „opiekę” 20-letniego mężczyzny. Któregoś dnia wykrzyczała mu, że nie chce więcej uczestniczyć w „spotkaniach”.
– Zaczynał się najbardziej intensywny dla mnie czas, w którym chciałam być kochana, zrozumiana, a byłam coraz częściej wykorzystywana przez jednego człowieka. Rok później stwierdził, że już nie jestem przydatna, że sieć mnie nie potrzebuje, więc trzeba się mnie pozbyć. Wtedy zaczęły się tortury. Stał nade mną, patrzył i śmiał się. Przypalano mnie papierosami, potem przywiązano do stołu. Mężczyzna, który mnie torturował, był obrońcą w sprawie Dutrouxa, w słynnym procesie z 1996 roku, który miał rozbić siatkę pedofilii w Belgii. Tamtej nocy miałam zginąć. Przeżyłam, bo jakiś młody chłopak zlitował się nade mną i wytargował, że nie będzie współpracował z policją w zamian za to, że mnie wypuszczą. Ja przeżyłam, on nie. Miałam nikomu nie opowiadać o tym, co działo się w tych klubach. 40 lat minęło od tamtych wydarzeń – opowiada Anneke.
Sprawa Dutrouxa, o której wspomina, wstrząsnęła belgijską opinią publiczną. Mark Dutroux był mechanikiem i ojcem dwójki dzieci. Po kilku rozwodach zajął się kradzieżami, handlem narkotykami i porywaniem dzieci. W swojej posiadłości miał kompleks piwnic i korytarzy. Tam własnie były przetrzymywane dzieci. Na początku roku 1986 aresztowano go za gwałty na czterech dziewczynkach. Dwa lata później usłyszał wyrok – 13 lat więzienia.
W 1992 roku wypuszczono go za dobre sprawowane. Doniosła na niego matka, która podejrzewała, że znów przetrzymuje w swoim domu dzieci.
Trafił do psychiatry, który przepisał mu jedynie proszki nasenne i psychotropy. Tabletki te podawał niedługo później swoim ofiarom. Do aresztu trafiał jeszcze dwukrotnie. W 1996 roku Dutroux sam powiedział policji, gdzie powinni szukać ciał porwanych przez niego dziewczynek. W jego domach znaleziono setki taśm z pornografią dziecięcą.
Policjanci przez lata byli przekupywani przez Belga, potem pojawiły się informacje o jego związku z siatką pedofilii, której ofiarą padła właśnie Anneke. Ze względu na to, że w orgiach mieli uczestniczyć prominentni politycy, sprawy Dutrouxa nikt nie chciał dotykać. Prawdziwy proces rozpoczął się dopiero w 2004 roku, a pedofila skazano na dożywocie. Tylko on poniósł karę.
– Całe ciało mam w bliznach. Każda przypomina mi o tych wszystkich potwornych historiach. To trwało 5 lat. Byłam bita i gwałcona. Policzyłam to wszystko. Gwałcono mnie 6 godzin tygodniowo. W sumie 1760 godzin horroru – mówi Anneke.
Lucas uciekła z kraju. Zaczęła pomagać ofiarom leczyć traumy przy pomocy jogi. Od 2011 roku we współpracy z rządem organizuje lekcje jogi dla więźniów.
– Myślałam, że spotkam psychopatów, a w więzieniach poznałam dobrych ludzi. Pokazuję im, że jest w życiu też inna droga. Pierwszy raz czuję się naprawdę potrzebna, widzę, że moja praca komuś pomaga. Wielokrotnie udało się nam wyciągnąć ludzi z głębokiej depresji – przyznaje Anneke.
Dzisiaj Anneke ma męża i dwójkę dzieci. Pomaga kobietom, które padły ofiarami handlu ludźmi. Dopiero teraz zdecydowała się ujawnić swoja historię. Dziś prowadzi także grupę wsparcia dla kobiet, którym udało się uciec od handlarzy żywym towarem.
– Ci uzależnieni od władzy, światowi przywódcy, skorumpowani politycy, którzy wykorzystują dzieci, sami nimi są. Nigdy nie dorośli, ale teraz mają władzę i zrobią wszystko, by nigdy nie czuć upokorzenia. Byli wykorzystywani, teraz sami to robią z zemsty. Te dzieci, które to przeżyją, podobnie jak ja, mogą tylko nauczyć się wykorzystywać swoją siłę, by o tym zapomnieć. I co najważniejsze, wybaczyć, zrozumieć i współczuć tamtym – mówi Anneke.
źródło: wp.pl