
Smutna wiadomość obiegła fanów disco polo. W bardzo młodym wieku lat zmarł Mariusz Szyłkowski – wokalista i współtwórca zespołu Blue Boys. Artysta odszedł po ciężkiej walce z chorobą, która postępowała błyskawicznie.
Zespół Blue Boys pogrążony w żałobie
Mariusz Szyłkowski był jednym z dwóch założycieli formacji Blue Boys – zespołu, który zyskał popularność dzięki takim utworom jak „Nie licz maleńka”, „Kasieńka” czy „Narysuję nam świat”. Wraz z bratem Łukaszem tworzył duet, który od lokalnych scen doszedł do ogólnopolskiego uznania w świecie disco polo.
Ich piosenki gościły na weselach, festynach, a także w radiowych playlistach. Zawsze blisko ludzi, z autentyczną pasją i uśmiechem – tak Mariusza zapamiętają fani.
Tragiczna diagnoza: ostra białaczka
Niestety, w czerwcu dotarła do mediów druzgocąca wiadomość: Mariusz Szyłkowski zmarł 22 czerwca w warszawskim Instytucie Hematologii, przebywając na oddziale intensywnej terapii.
Jego brat, Łukasz Szyłkowski, w rozmowie z portalem disco-polo.info ujawnił dramatyczny przebieg choroby. Początkowo Mariusz trafił do szpitala z objawami przypominającymi zapalenie oskrzeli. Jednak seria badań ujawniła znacznie poważniejszą diagnozę – ostrą białaczkę.
– Wszystko działo się bardzo szybko. Nikt nie przypuszczał, że to aż tak poważne. Serce pęka z żalu, z niezrozumienia, dlaczego? Już nic nie będzie takie samo. Za wcześnie, Bracie… – napisał Łukasz w poruszającym wpisie.
Fani i środowisko muzyczne w szoku
Śmierć Mariusza Szyłkowskiego poruszyła całe środowisko muzyki disco polo. Media społecznościowe zalała fala kondolencji i wspomnień. Fani dziękują za muzykę, emocje i autentyczność, jaką wnosił na scenę.
– Zawsze uśmiechnięty, z sercem na dłoni. Takiego Cię zapamiętamy, Mariusz…
– Nie do uwierzenia… Jeszcze niedawno koncertował, a dziś już go nie ma.
Odszedł zbyt wcześnie
Choroba nie dała szans. W zaledwie trzy tygodnie od pierwszych objawów doszło do niewydolności organizmu. Rodzina, przyjaciele i fani pogrążeni są w żałobie po stracie wyjątkowego człowieka i artysty, który całe życie poświęcił muzyce i ludziom.