W Polsce wszyscy żyją wizytą Donalda Trumpa, która ma się odbyć już wkrótce. Media skupiają się głównie na przebiegu spotkania i dyskutują na temat ewentualnych korzyści jakie dla naszego kraju może ta wizyta przynieść. Tymczasem Rosję odwiedził przywódca Chin, Xi Jinping.
Rosja i Chiny podpiszą umowę, która wygeneruje miliardy dolarów zysków.
Rozmowy pomiędzy przywódcami mocarstw mają wstępnie potrwać dwa dni. Mówi się, że podczas tych negocjacji ma zostać podpisana ważna umowa opiewająca na 10 miliardów dolarów. Prócz niej powstanie jeszcze kilkanaście kolejnych, które spowodują jeszcze mocniejsze powiązania pomiędzy Rosją a Chinami i zbliżą je do siebie pod względem zarówno politycznym jak i gospodarczym.
Omawiamy wiele projektów dokumentów, zarówno na poziomie rządowym, jak i korporacyjnym.
– mówi ambasador Rosji w Chinach, Andrey Denisov.
Jak to możliwe, że tak ważne wydarzenie przechodzi bez echa?
Otóż już pojawiły się głosy, że tak potężny kontrakt podpisany przez oba mocarstwa za plecami państw Zachodu odsłania ich słabość. Mimo tego, że media milczą to faktem jest, że politycy mają się czego obawiać.
Poza ich wiedzą i mocą, w zasadzie pod ich nosem zostaje zawarty kontrakt, który zarówno Rosji jak i Chinom przyniesie nie lada korzyści. Plan Putina wydaje się być prosty. W połączeniu z Chinami chce stworzyć mocne fundamenty pod potęgę gospodarczą, która w przyszłości będzie dyktowała warunki na światowych rynkach oraz będzie determinowała decyzje polityków państw Zachodu.
Data spotkania obu przywódców również jest znamienna – zbiega się z wizytą Donalda Trumpa w Polsce. W ostatnich dniach zarówno Rosja jak i Chiny ostro zareagowały w stosunku do Stanów Zjednoczonych. Mówili jednym głosem wskazując, że USA prowokuje oba państwa.