Robert Biedroń jest jednym z najbardziej popularnych polskich polityków ostatnich lat. Zdaniem wielu ta tendencja wcale nie jest spowodowana jego jakimkolwiek sukcesami politycznymi, a zdecydowanie bardziej orientacją seksualną, z którą na co dzień Biedroń się utożsamia.
Okazuje się jednak, że popularny lewicowy celebryta nie zawsze miał tak kolorowe życie, jak teraz. Biedroń zdecydował się na napisanie książki, w której wyznał wiele rzeczy, o których wiele milionów Polaków mogło wcale nie wiedzieć.
Aktualny prezydent Słupska przyznaje w książce pt. „Pod prąd”, że wychował się w patologicznej rodzinie. Jego ojciec miał spore problemy z alkoholem, natomiast matka nie potrafiła w żaden sposób wyprowadzić męża z nałogu. Biedroń w dzieciństwie był wielokrotnie bity przez ojca.
– Ta książka, podobnie jak moje życie, ma słodko-gorzki smak. Wychowywałem się w rodzinie alkoholika – ojciec używał przemocy wobec mnie, wobec matki. To było trudne – mówił Robert Biedroń.
Robert Biedroń odniósł się również do swojej orientacji. Podkreśla on, że było mu bardzo ciężko zaakceptować to, jakim był. Dodatkowo w tym aspekcie nie dostawał on żadnego wsparcia ze strony rodziny. Był jednym gejem w swojej wsi.
– Czułem się inny, byłem jedynym gejem w całej wsi. Słuchałem, jak tata ogląda mecze i komentuje: „Ty cwelu, ty cioto”. I to wszystko brałem do siebie. To straszne uczucie. – wspominał Biedroń.
Robert Biedroń w ciężkich chwilach sięgał po książkę i w niej doszukiwał się odskoczni od codziennych problemów.
Aktualnie były poseł Ruchu Palikota jest kreowany przez liberalne media na jednego z głównych kandydatów do objęcia stanowiska prezydenta RP w 2020 roku. Poparcie Biedronia waha się i raczej zatrzymuje na poziomie 10%. W dalszym ciągu niekwestionowanym liderem i faworytem sondaży wyborczych jest Andrzej Duda, który najprawdopodobniej najpoważniejszy bój stoczy z szefem Rady Europejskiej – Donaldem Tuskiem.