Nie żyje Lech Nowik, podlaski samorządowiec, który kandydował na wójta gminy Sidra. Mężczyzna pozostawił po sobie pożegnalny list, w którym opisał motywy samobójstwa.
Nowik do czasu wyborów samorządowych pracował w urzędzie gminy Sidra. Tam zdaniem najbliższych oraz przyjaciół miał zostać zniszczony psychicznie przez swoich przełożonych. Dziś sytuacja nabiera coraz większego rozpędu, a na jaw wychodzą zupełnie nowe okoliczności i motywy śmierci mężczyzny.
Złudzeń na temat śmierci polityka nie ma jego żona, która w wywiadzie udzielonego dla mediów nie pozostawia żadnych złudzeń.
– Obawiał się, że jak zostanie wójtem, to ten nie da mu spokojnie rządzić. Że będzie się czepiał wszystkiego, tak jak robił to dotychczas od kilku lat. Czuł się mobbingowany. Ten pan w każdy piątek przychodził do urzędu i zasypywał go pytaniami o jakieś sprawy. Mój mąż był tym wszystkim bardzo zdenerwowany – powiedziała „Gazecie Współczesnej” Bożena Nowik, wdowa po urzędniku.
Lech Nowik popełnił samobójstwo 11 października. Przed śmiercią jego stan psychiczny Były opłakany. Wszystkiego winny ma być mobbing, którego ofiarą stał się niedoszły wójt.