Mało kto pamięta, że już ponad 7 lat temu Andrzej Lepper odebrał sobie życie w wyniku osobistych problemów. Szczególnie w tą wersję nie wierzą osoby z jego najbliższego otoczenia, którzy na każdym kroku podkreślają, że Lepper nie byłby do tego zdolny, aby odebrać sobie życie.
Lider Samoobrony miał wychodzić na prostą. Miał plan, aby poradzić sobie z długami i problemami rodzinnymi. Wiele osób wskazuję, że powodem, dla którego Andrzej Lepper musiał zniknąć, było jego sławne przemówienie w Sejmie, gdzie pokazał, że dysponuje hakami na niemalże każdego wysoko postawionego polityka w naszym kraju.
– Wydaje mi się, że kluczem do zrozumienia śmierci Andrzeja Leppera jest jego słynne przemówienie w Sejmie – mówi Witold Gadowski, popularny dziennikarz śledczy, który dokładnie bada sprawę śmierci Leppera.
Do dziś możemy pamiętać wytykanie afer i przekrętów przez Andrzeja Leppera wobec takich polityków jak choćby Donald Tusk czy Janusz Lewandowski, który w ostatnim czasie dodatkowo szkodzi polskiemu interesowi w Brukseli.
– Andrzej Lepper w świetnym stylu retorycznym przedstawił obraz elit III RP. Podał po nazwisku polityków, którzy brali łapówki, którzy kontaktowali się z obcymi wywiadami, którzy służyli lobbystom. Powiedział to wprost. To było do tego stopnia szokujące i przerażające, że prowadzący obrady marszałek Borowski kilkukrotnie zdębiał i upominał Leppera czy ten wie, co mówi. Lepper odpowiadał, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co mówi. Andrzej Lepper wygłosił najmocniejsze przemówienie w Sejmie po 1989 r. W tym przemówieniu oskarżył kilkunastu polityków (w tym Tuska, Cimoszewicza, Piskorskiego) o konkretne przestępstwa. – dodaje Godowski.
Lepper, kiedy stracił pozycję w polityce, zaczął szukać pomocy. Zgłosił się w tamtym czasie do dziennikarza Tomasza Sakiewicza. Lepper miał chcieć się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim w sprawie afery 40. piętra. Cały czas miał być ostrożny, aby rozmowa z dziennikarzem nie została podsłuchana przez osoby trzecie.
– Andrzej Lepper chciał się umówić z Jarosławem Kaczyńskim. Mieliśmy wspólnego informatora, który powiedział, że Lepper chce wyjawić tajemnicę 40. piętra, że chce ze mną porozmawiać oraz przekazać te informacje Jarosławowi Kaczyńskiemu. Powiedziałem, że mogę się spotkać z Lepperem i nic więcej nie obiecywałem. Umówiliśmy się na to spotkanie w Łazienkach. Stał do mnie bokiem na otwartym terenie i cały czas robił wszystko, żeby bardzo słabo było go słychać. – mówi Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
Zdaniem wielu ekspertów i obserwatorów polskiej sceny politycznej Andrzej Lepper musiał zniknąć na zawsze ze względu na swoją obszerną wiedzę, która dziś pogrzebałaby niejedną polityczną karierę.