Podejście do takich spraw jak aborcja dla każdego pozostaje sprawą indywidualną. Nie mamy prawa narzucać innym swojego zdania, jednak pewne sytuacje mówią same za siebie.
Niech ta historia będzie jednym z argumentów dla którejś ze stron – za lub przeciw.
Pielęgniarka Kathleen Malloy z Jacksonville na Florydzie wiedziała o rzeczach, które nie powinny mieć miejsca. A jednak zaszły…
,,Moja praca zaczynała się o 23, a kończyła o 7 rano. Gdy któregoś razu skończyłam to, co miałam do zrobienia, postanowiłam pomóc przy noworodkach. Dostrzegłam dziecko. Z pozoru wyglądało na to, że nic złego się z nim nie dzieje. Kiedy przyjrzałam się dzidziusiowi bliżej, okazało się być dzieckiem z aborcji. Poparzonym i ogromnie cierpiącym.”
,,Miało się wrażenie, jakby ktoś poparzył tę dziewczynkę wrzątkiem. A lekarze zamiast jej pomóc po prostu ….