To gwóźdź do trumny opozycji. Okazuje się, że zarzuty o agenturalną działalność PO i ugrupowań pokrewnych nie były – jak przekonywali sami zainteresowani – niczym na wzór teorii spiskowej.
Wielu na przestrzeni lat zastanawiało się, skąd tak przytłaczająca liczba proniemieckich decyzji rządu PO-PSL, najpierw dowodzonego przez Donalda Tuska, a później przez Ewę Kopacz.
Podejrzana sympatia Platformy Obywatelskiej oraz Nowoczesnej do zachodnich sąsiadów i stawanie w obronie prowadzonej przez nich polityki historycznej najwyraźniej nie wzięła się znikąd.
Właśnie wyszły na jaw zdumiewające fakty. Mianowicie kampania wspólnego kandydata tzw. totalnej opozycji na prezydenta stolicy jest współfinansowana przez fundację z Niemiec.
Jeden z prawicowych polityków zastanawia się na Twitterze, czy aby na pewno kandydatura na publiczny urząd Rzeczypospolitej Polskiej może być finansowana przez obce środki. – Czy to normalne, że obce państwo współorganizuje spotkania otwarte z oficjalnym kandydatem na Prezydenta stolicy Polski?! – pyta Adam Andruszkiewicz.
Parlamentarzysta Solidarnej Polski rozpętał prawdziwą burzę w mediach społecznościowych. – Czy Niemcy pośrednio, poprzez Fundację Adenauera finansowaną głównie z budżetu RFN, wspierają kandydata PO/N na prezydenta Warszawy? Czy to normalne, że obce państwo współorganizuje spotkania otwarte z oficjalnym kandydatem na Prezydenta stolicy Polski?! – grzmi Andruszkiewicz.
Fundacja Konrada Adenauera w Warszawie oraz Fundacja Państwo Prawa serdecznie zapraszają na debatę poświęconą przyszłym wyzwaniom europejskim. W debacie wezmą udział wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Rafał Trzaskalski oraz David McAllister – czytamy na stronie niemieckiej Fundacji Konrada Adenauera.
To nie pierwszy niepokojący sygnał o finansowaniu kampanii PO ze środków niemieckich. Już kilka lat temu Paweł Piskorski ujawnił, że początek politycznej kariery Donalda Tuska sponsorowała partia CDU, na której czele stoi dziś Angela Merkel. Wówczas Tusk hucznie zapowiadał, że pozwie Piskorskiego za te słowa. Nigdy tego jednak nie zrobił.
Niedługo po tym został przewodniczącym Rady Europejskiej. Za obsadzeniem go na tym stanowisku mocno lobbowała sama Angela Merkel. Robiła to mimo tego, że kilka miesięcy wcześniej w Polsce wybuchła afera podsłuchowa, która skompromitowała tak Platformę Obywatelską, jak i samego Tuska.