Powiedziała co Nawrocki robi za drzwiami pałacu. „To jest jakieś szaleństwo!”
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Weta prezydenckie, polityka zagraniczna i publiczne wypowiedzi głowy państwa stały się osią ostrej krytyki ze strony Koalicji Obywatelskiej. W „Rozmowie Gońca” rzeczniczka klubu KO Dorota Łoboda nie zostawia suchej nitki na stylu sprawowania urzędu przez Karola Nawrockiego, zarzucając mu polityczną obstrukcję, złośliwość i brak odpowiedzialności w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa państwa.

Weta jako narzędzie politycznej obstrukcji

Zdaniem Doroty Łobody prezydent Karol Nawrocki nadużywa konstytucyjnego prawa weta, traktując je nie jako instrument kontroli jakości prawa, lecz jako narzędzie walki politycznej.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

To co robi prezydent Nawrocki to jest jakieś szaleństwo, on wetuje ustawy, po czym składa swoje, bardzo podobne, często w 90% przepisane z tych, które zawetował – mówi wprost rzeczniczka KO.

Jak podkreśla, prezydent po zawetowaniu ustaw składa niemal identyczne projekty, wprowadzając kosmetyczne zmiany i w ten sposób próbuje rozszerzać swoje kompetencje na sferę ustawodawczą.

Dodaje tylko jakąś małą zmianę i tym sposobem rości sobie prawo do bycia władzą również ustawodawczą.

W ocenie Łobody za wieloma decyzjami nie stoi żadna merytoryczna analiza, a jedynie chłodna kalkulacja polityczna.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

To bardzo często jest zwykła złośliwość – ocenia.

Konkretne ustawy na celowniku prezydenta

Rzeczniczka KO wskazuje kilka przykładów wet, które jej zdaniem nie mają racjonalnego uzasadnienia. Wśród nich wymienia m.in. weto wobec ustawy o nowym parku narodowym, blokadę przywrócenia głosowania korespondencyjnego dla Polonii oraz sprzeciw wobec tzw. ustawy łańcuchowej, dotyczącej poprawy dobrostanu zwierząt.

Pan prezydent robi takie bezsensowne ruchy, składa swoje projekty ustaw, moim zdaniem ośmieszające go – dodaje Łoboda.

Spór z Radosławem Sikorskim i „rycerskie doświadczenia”

Silne emocje wzbudziła również publiczna wymiana zdań między Karolem Nawrockim a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Prezydent próbował zestawiać własne doświadczenia z realnym doświadczeniem wojennym byłego szefa MSZ.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Żenujące jest porównywanie ustawek kibolskich w lesie z doświadczeniem wojennym jakie ma Radosław Sikorski – mówi bez ogródek rzeczniczka KO.

Jej zdaniem taka narracja pokazuje, że sposób myślenia prezydenta zatrzymał się na etapie przemocy stadionowej.

Ten świat Karola Nawrockiego gdzieś się zatrzymał na tych działaniach pseudokibiców.

W kontekście wojny za wschodnią granicą Łoboda podkreśla, że polscy politycy powinni mówić jednym głosem o bezpieczeństwie, a nie licytować się na osobiste „doświadczenia”.

Polityka zagraniczna „pod dyktando Trumpa”

Najpoważniejsze zarzuty Doroty Łobody dotyczą jednak polityki zagranicznej prowadzonej przez Pałac Prezydencki. Rzeczniczka KO oskarża Karola Nawrockiego o prowadzenie własnej, niespójnej z rządem dyplomacji i nadmierne uzależnianie strategii bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych.

Karol Nawrocki zdecydowanie orientuje się na Stany Zjednoczone, chce nasze strategie bezpieczeństwa pisać pod dyktando Donalda Trumpa – ocenia.

Choć – jak zaznacza – nikt nie kwestionuje znaczenia sojuszu z USA, podporządkowywanie polskich interesów strategii innego państwa uznaje za skrajnie nieodpowiedzialne.

Mówienie o dopasowywaniu się do strategii innego kraju jest nieodpowiedzialne.

Dodatkowe wątpliwości budzą także komunikaty kancelarii prezydenta o rzekomych rozmowach z Donaldem Trumpem, którym – zdaniem KO – brakuje konkretów.

Relacje z Ukrainą i „małostkowa przepychanka”

Krytyka dotyczy również relacji z Ukrainą. Choć Dorota Łoboda pozytywnie ocenia samo spotkanie Karola Nawrockiego z Wołodymyrem Zełenskim, przypomina wcześniejsze zachowanie prezydenta.

Żenująca była przepychanka i taka małostkowość prezydenta, który licytował się i mówił, że on nie pojedzie do Ukrainy, że to prezydent Zełenski powinien do Polski przyjechać.

Jej niepokój budzą także wypowiedzi sugerujące warunkowe wsparcie dla walczącego kraju.

Pokazał, że solidarność z walczącym krajem nic dla niego nie znaczy, że liczy się tylko transakcyjność.

Jak podkreśla, troska o bezpieczeństwo Polski nie wyklucza empatii i solidarności.

My powinniśmy dbać o bezpieczeństwo Polski w pierwszej kolejności, ale to nie wyklucza solidarności z walczącym narodem.