
Brigitte Macron od lat jest na celowniku opinii publicznej. Tym razem głośno zrobiło się o kontrowersyjnej teorii spiskowej, według której żona prezydenta Francji miała urodzić się jako mężczyzna. Sprawa trafiła do sądu, a najnowszy wyrok tylko podsycił medialny szum.
Małżeństwo, które wciąż budzi emocje
Emmanuel Macron został prezydentem Francji w 2017 roku, a pięć lat później z powodzeniem ubiegał się o reelekcję. Od początku jego związek z Brigitte Macron wywoływał poruszenie. Poznali się, gdy Emmanuel miał 15 lat, a Brigitte była jego nauczycielką i matką trójki dzieci. Dzieli ich 24 lata różnicy, a ich relacja przez długi czas była utrzymywana w tajemnicy.
Choć dziś uchodzą za zgraną parę, ich historia wielokrotnie stawała się obiektem kpin, żartów i – co najgorsze – brutalnych ataków.
Teoria spiskowa i pozew Brigitte Macron
Od kilku lat internet zalewała absurdalna teoria spiskowa sugerująca, że Brigitte Macron przyszła na świat jako mężczyzna o imieniu Jean-Michel Trogneux. Plotki te były intensywnie promowane przez środowiska skrajnie prawicowe, które wykorzystywały je w celach politycznych. Główną autorką i propagatorką tych doniesień była blogerka Natacha Rey, wspierana przez wróżbitkę Amandine Roy.
Brigitte Macron nie zamierzała pozostawać bierna. W 2022 roku zdecydowała się na pozew sądowy, argumentując, że teorie te wyrządziły jej poważną szkodę emocjonalną i społeczną. Jej prawnicy podkreślali, że plotki wpłynęły nie tylko na jej życie prywatne, ale i publiczny wizerunek.
Wyrok sądu: to nie było zniesławienie?
W czerwcu 2024 roku odbyła się rozprawa. Sąd nakazał obu oskarżonym wypłatę odszkodowania – 8 tysięcy euro dla Brigitte Macron oraz 5 tysięcy euro dla jej brata. Dodatkowo nałożono na nie grzywnę w zawieszeniu w wysokości 500 euro.
Jednak – jak podaje „Daily Mail” – sąd orzekł, że działania oskarżonych nie stanowiły zniesławienia. Wyrok ten miał być dla Brigitte Macron ciosem. Według bliskich Pałacu Elizejskiego, pierwsza dama Francji była „zdruzgotana” orzeczeniem i zapowiedziała, że sprawa trafi do Sądu Kasacyjnego.
– Brigitte Macron nie zrezygnuje z walki. To sprawa jej godności – przekazują źródła bliskie prezydenckiej parze.
Co dalej z plotkami?
Choć sądowa batalia trwa, medialna wrzawa nie cichnie. Orzeczenie nie zakończyło fali spekulacji – wręcz przeciwnie, dało argumenty tym, którzy przez lata szerzyli dezinformację. Sama Brigitte Macron zapowiada, że nie ustąpi, bo chodzi nie tylko o nią, ale o obronę przed nienawiścią i manipulacją, które zagrażają życiu publicznemu w całej Europie.