Prezydent Karol Nawrocki nie wytrzymał. Podczas spotkania eksperckiego w Pałacu Prezydenckim, poświęconego sytuacji na rynku energii, jego wystąpienie przerodziło się w jedno z najbardziej emocjonalnych przemówień od początku kadencji. Prezydent otwarcie skrytykował rząd i premiera, zarzucając im brak odpowiedzialności i skupienie na politycznych rozgrywkach. W ostrych słowach odniósł się również do sprawy Zbigniewa Ziobry.
Prezydent o kryzysie energetycznym
Spotkanie z ekspertami miało dotyczyć problemu wysokich cen energii elektrycznej, które od miesięcy stanowią poważne obciążenie dla Polaków. Już na początku swojego wystąpienia Karol Nawrocki nie krył emocji.
– Polacy płacą zbyt wiele za energię elektryczną i jest to niezrozumiałe dla mieszkańców 14 mln gospodarstw domowych – powiedział prezydent.
Podkreślał, że wysokie rachunki uderzają nie tylko w obywateli, ale także w gospodarkę.
– Zbyt wiele za energię elektryczną wciąż płacą polscy przedsiębiorcy. A te ceny przecież uruchamiają cały krwioobieg gospodarczy państwa – mówił Nawrocki.
W pewnym momencie dodał krótko, ale dosadnie:
– W takiej sytuacji nie można żyć.
Słowa prezydenta wywołały poruszenie wśród uczestników spotkania, w tym przedstawicieli resortu klimatu i energii.
Mocny zarzut wobec rządu
Po analizie problemów rynku energii Nawrocki przeszedł do otwartej krytyki rządu. Wprost oskarżył ministrów o brak działań i skupienie się na politycznych widowiskach zamiast na rozwiązywaniu realnych problemów obywateli.
– Widzimy, że polski rząd, polski premier i opinia publiczna żyją igrzyskami, a nie realnymi problemami Polek i Polaków – stwierdził.
Prezydent zarzucił ministrom brak odpowiedzialności i chaos w finansach państwa. Nawiązał także do głośnej sprawy Zbigniewa Ziobry i działań Prokuratury Krajowej.
– W sytuacji, w której dewastowane są polskie finanse publiczne, Polacy płacą zbyt wiele za prąd, a nielegalnie funkcjonujący prokurator krajowy ściga byłego ministra sprawiedliwości – mówił Karol Nawrocki, wywołując burzę komentarzy wśród zebranych.
Nawrocki uderza w ministrów
Prezydent nie poprzestał na ogólnych zarzutach. W dalszej części wystąpienia wymienił z nazwiska dwóch ministrów, którzy – jego zdaniem – ponoszą odpowiedzialność za obecną sytuację finansową państwa.
– Minister finansów, który za tę tragedię finansów publicznych odpowiada, mówi, że jedynym sensem jego istnienia, mam nadzieję, że w polityce, a nie w życiu prywatnym, jest rewanż wobec tych, którzy byli wcześniej – podkreślił Nawrocki.
Zaznaczył, że jego rolą jako głowy państwa nie jest udział w partyjnych starciach, lecz obrona interesów obywateli.
– Jako prezydent Polski reprezentuję wyłącznie i tylko interes Polaków – zakończył.
Polityczne trzęsienie ziemi
Słowa Karola Nawrockiego błyskawicznie odbiły się szerokim echem w mediach i internecie. To jedno z najostrzejszych wystąpień prezydenta wobec rządu od czasu objęcia urzędu. Politycy opozycji już chwalą jego „odwagę i niezależność”, podczas gdy przedstawiciele partii rządzącej mówią o „niepotrzebnym zaognianiu nastrojów”.
Jedno jest pewne – wystąpienie Nawrockiego stało się punktem zwrotnym w jego relacjach z rządem. Po raz pierwszy prezydent w tak otwarty sposób zarzucił premierowi i ministrom brak skuteczności, sugerując, że władza bardziej dba o własny wizerunek niż o dobro obywateli.
