Żona Kamila Stocha postanowiła ostro skomentowac zachowanie dziennikarzy. Fani słynnego polskiego skoczka sa zachwyceni.
Wiadomym było od samego początku że Ewa Bilan-Stoch ponad wszystko ceni sobie prywatność, nie dziwi więc jej ostra reakcja na tak żywe zainteresowanie własnie jej osobą.
Kobieta postanowiła więc otwarcie wypowiedzieć się na temat ogromnego zainteresowania mediów jej osobą. Skomentowała także fakt, iż od jakiegoś czasu coraz częściej porównuje się ją do Anny Lewandowskiej, z którą wcale nie zamierza rywalizować.
– Nie do końca to rozumiem. Mało jest materiałów na mój temat, nie opowiadam o swoim prywatnym życiu zbyt często, a w takich sytuacjach najłatwiej jest porównywać niż zdobyć ciekawe informacje. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, co mogę mieć wspólnego z panią Anią. Takich żon jest setki, tysiące w całej Polsce. Osobiście trochę mnie to bawi – powiedziała Bilan-Stoch w rozmowie z Dziennikiem.pl, zapewniając także, że nie zamierza promować się w mediach na sukcesach męża i zostać narciarską WAG.
– Gdybym miała to robić, to już dawno bym zaczęła, bo okazję mam od kilku lat, odkąd Kamil wygrywa kolejne konkursy. Może niektórych zmartwię, ale tą drogą na pewno nie pójdę. Mam zamiar promować to, na czym mi zależy i czego się podjęłam i wcale nie przez swoją prywatność. Mowa o klubie sportowym czy sklepie z czapkami Kamila – Kamiland.pl, które projektuję. (…) Mam tyle obowiązków, że jak „ochłonę” z jednego, to wpadam w drugi. Cały czas coś się dzieje. Tak już mam w życiu, że często towarzyszą mi spore emocje i trochę stresu, ale to lubię – stwierdziła partnerka skoczka.
– Nie mam potrzeby uzewnętrzniania każdego fragmentu mojego życia, poddawania go ocenie innych. To, czym chcę się dzielić, pojawia się na mojej stronie oraz na Instagramie. Są jednak rzeczy, które zostawiam dla siebie, i to się nie zmieni. To moja osobista sprawa – dodała Bilan-Stoch.