Rząd sypnie dużą kasą! Zobacz czy Tobie się należy!

Kwota wolna od podatków w przyszłym roku wyniesie 8 tys. zł – zdecydował rząd. Ale niestety, dotyczyć to będzie tylko osób z najniższymi dochodami. Z kolei najlepiej zarabiający będą oddawać państwu więcej pieniędzy niż teraz.

Obecnie kwota wolna od podatku to 6600 zł, ale tylko dla osób zarabiających mniej niż 550 zł miesięcznie. Realnie może z niej skorzystać ok. 125 tys. osób – głównie studentów czy rencistów. W przypadku osób z dochodami od 550 zł do 916 zł kwota wolna systematycznie się zmniejsza, a w przedziale od 916 zł do 7 tys. zł wynosi 3091 zł. Dla zarabiających więcej zmniejsza się, a przy zarobku ponad 11 tys. zł nie ma jej w ogóle. Tyle teoria, bo w praktyce zaliczki na podatek płacimy cały czas po staremu, a dopiero rozliczając się w przyszłym roku państwo najgorzej zarabiającym odda nadpłatę.

Co więc zmieni się w przyszły roku? Przy dochodach 666 zł kwota wolna od podatku wyniesie 8000 zł. Dla osób z dochodami od 666 zł do 1083 zł będzie się zmniejszać, wreszcie przy dochodach od 1083 do 7,1 tys. zł wyniesie 3091 zł. Jak rozliczać się będą najlepiej zarabiający? Przy dochodach od 7,1 tys.zł 10,5 tys. zł kwota wolna będzie jeszcze niższa. Powyżej tej kwoty – nie będzie można z tego skorzystać.

Czy rząd pod wodzą Morawieckiego zdecyduje się podnieść la wszystkich kwotę wolną od podatku? Mało prawdopodobne. Postulatu obniżenia podatku nie usłyszeliśmy w expose premiera. A wcześniej, przy okazji dyskusji o podwyższeniu kwoty wolnej zawsze podkreślał. – Każde 1000 złotych podwyższenia tego progu powoduje, że obejmuje on wielką grupę osób, co kosztuje budżet ponad 300–400 milionów złotych – liczy Morawiecki.

Tabela

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

do 666 zł 8000 zł +120 zł

700 zł +69 zł

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

725 zł + 65 zł

750 zł +62 zł

775 zł + 58 zł

800 zł +55 zł

825 zł + 51 zł

850 zł +48 zł

875 zł + 44 zł

900 zł +40 zł

925 zł + 36 zł

950 zł +33 zł

975 zł + 29 zł

1000 zł +26 zł

1050 zł + 19 zł

1100 zł +12 zł

1200 zł 0 zł

10 000 zł -38 zł

11 000 zł – 43 zł

12 000 zł -46 zł

Kto zyska, kto straci w 2018 r.

Osoby z niższą pensją – więcej o 100 zł

Pensja minimalna wzrośnie. Rząd zakłada, że najniższe wynagrodzenie wzrośnie z 2000 zł do 2100 zł brutto. To dobra wiadomość dla 400 tys. osób. W gorę pójdzie też stawka godzinowa dla osób pracujących na umowę zlecenie z 13 zł do 13,70 zł.

Nauczyciele o 5 proc.

Po raz pierwszy od 2012 r. pedagodzy mają dostać podwyżki – o 5 proc. Wyższe pensje będą wypłacone od kwietnia 2018 r. I tak, nauczyciel stażysta ma zarabiać co najmniej 2891 zł (czyli o 138 zł brutto), kontraktowy – 3209 zł (o 154 zł), mianowany – 4162 zł (o 200 zł), dyplomowany – 5318 zł (o 255 zł).

To ma być pierwsza z serii trzech podwyżek.

Funkcjonariusze – więcej o 21 zł

Pracownicy Służby Więziennej, Policja, Straż Granicznej, BOR i Państwowa Straż Pożarna także mogą liczyć na wzrost płac. Na ten cel pójdzie 775 mln zł. Kokosy to jednak nie będą, bo w porównaniu na etat będzie to tylko 21 zł. Solidniejszych podwyżek funkcjonariusze mogą się spodziewać dopiero w 2019 roku.

Twórcy – 3000 zł

To jedyna grupa (oprócz najuboższych), którym rząd obniżył podatki. Od 1 stycznia artyści i dziennikarze będą płacić niższe podatki. To dzięki podniesieniu limitu przychodów, od których można liczyć 50 proc. koszty uzyskania przychodów. Teraz twórcy mogą korzystać z korzystnego odliczenia tylko do osiągnięcia 85 528 zł przychodów, a od 2018 r. – do 171 056 zł. Skorzysta na tym ok. 21 tys. podatników – w ich kieszeniach zostanie ok. 60 mln zł więcej. To oznacza, że średnio każdy zaoszczędzi na zmianie ok. 3 tys. zł.

Rezydenci – 150 zł

Protesty przyniosły efekty, choć nie aż takie, jak spodziewali się pracownicy służby zdrowia. W przyszłym roku po raz kolejny mają wzrosnąć najniższe płace m.in. pielęgniarek i lekarzy. To będą jednak stosunkowo niewielkie podwyżki – o kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Więcej pieniędzy mają także dostać rezydenci – i to już od stycznia. I tak np. rozpoczynający dostanie 1450 zł – o 150 zł miesięcznie więcej niż obecnie.

Pracownicy samorządowi – 600 zł

Od 1 stycznia rosną płace pracowników samorządowych. Minimalna pensja szeregowego urzędnika wzrośnie z 1100 zł do 1700 zł brutto. To pierwsza podwyżka płac w samorządach od siedmiu lat.

Prowadzący firmy

Zapowiedzi obniżenia składek ZUS dla osób prowadzących małe firmy, nie zostały zrealizowane. Na domiar złego, do ZUS trzeba będzie płacić więcej. Składki emerytalne, rentowe, chorobowe i na Funduszu Pracy wyniosą 1210 zł, czyli ok. 40 zł więcej niż do tej pory.

Jeśli uchwalona zostanie Konstytucja Biznesu, od kwietnia będzie można prowadzić tzw. działalność nierejestrowaną. Co to znaczy? Osoby, których przychody nie przekraczają połowy pensji minimalnej (czyli 1100 zł w 2018 r.) nie będą musiały rejestrować działalności i płacić składek ZUS. Firmę, przez pół roku można będzie także prowadzić na próbę – bez konieczności płacenia składek.

Rodziny z niskimi dochodami

Tu nie mamy dobrych wieści. Rząd zrezygnował z podwyżki zasiłku rodzinnego i progów uprawniających do tej pomocy – te miały być zmienione pod koniec tego roku. Miały wzrosnąć o 80 złotych, ale pozostaną na poziomie 674 zł na osobę (lub 764 dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi). To oznacza, że mniej osób z pomocy tej skorzysta, choćby dlatego że rosną pensje.

Wstrzymane będą też podwyżki zasiłku rodzinnego, bo jak tłumaczy rząd „wzrost o 5-7 zł trudno uznać za istotny dla budżetu domowego”.