Najważniejszym poruszonym w „Politycznej kawie” tematem, była agresja Rosji na Morzu Azowskim skierowana na ukraińskie okręty. Red. Sakiewicz, zastanawiał się, dlaczego Rosjanie zaatakowali właśnie teraz. Były szef dyplomacji stwierdził, że czas agresji nie był wcale przypadkowy.
– Odkąd rozpoczęła się agresja Rosji na Ukrainę w 2014 roku było wiadomo, że będzie dalsza agresja, było pytanie kiedy. Teraz jest problem wewnątrz Unii, Europa jest zainteresowana sobą, jest brexit, tracimy 2 gospodarkę Unii. Trzeba działać wewnątrz. Plan Putina jest jasny, chce doprowadzić do destabilizacji Ukrainy, następnie przez destabilizację wewnętrzną, może doprowadzić do zmęczenia ludzi i do takiego antymajdanu, przewrotu w kierunku władz rosyjskich, które ponownie zwasalizują Ukrainę – stwierdził.
Były szef dyplomacji wskazał, jakie konsekwencje może mieć brak podjęcia działań po rosyjskiej agresji.
– Rosji nie zależy by podbić całą Ukrainę, nie są w stanie zająć 40 mln kraju, ale mogą działać rożnymi sposobami, mogą kroić po kawałku mogą prowadzić do zmęczenia społeczeństwa. Teraz Morze Azowskie, dzielone wcześniej Ukrainę i Rosję, teraz zostało anektowane. Most Kerczeński jest broniony przez Rosyjskie siły to i w przypadku NS2 Rosja też może pilnować swojej inwestycji i doprowadzać do obecności wojsk na Bałtku. Tak jak kiedyś Bałtyk był morzem Szwedzkim, teraz może być Rosyjskim – ostrzegał Waszczykowski.
Gość Telewizji Republika zwrócił uwagę na to, że działania Rosji są…