Donald Tusk wygłosił długo wyczekiwane przez opozycję i jej zwolenników przemówienie. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że polityk uznawany przez obóz przeciwny władzy przeczy sam sobie.
Komentarze po wygłoszeniu przez Donalda Tuska przemówienia były oczywiście skrajne. Politycy Platformy Obywatelskiej pokusili się o porównanie do słynnego wystąpienia Lecha Wałęsy w Stanach Zjednoczonych kiedy to padły słowa „My, naród”, natomiast zwolennicy obozu rządzącego całą sprawę widzieli oczywiście z goła inaczej.
W Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego Donald Tusk wygłosił przetykaną „prztyczkami” w stronę obozu rządzącego tyradę, zdaniem części komentatorów – „pozbawioną treści” – czytamy w serwisie niezalezna.pl
Pomijając fakt nastrojów panujących po wystąpieniu przewodniczącego PE należy wprost zaznaczyć, że Donald Tusk dopuścił się manipulacji i kłamstwa oraz dał pokaz niebywałej hipokryzji wypowiadając słowa, które usłyszeli wszyscy zgromadzeni raz miliony telewidzów.
Donald Tusk skłamał w Warszawie
Początkowo Donald Tusk zaznaczył, że jako szef PE nie powinien wcale angażować się w polską politykę.
– Ale jest moim prawem i obowiązkiem jako przewodniczącego Rady Europejskiej wspierać Europejczyków w każdym kraju UE, wszystkich tych, którzy uparli się, czasami wbrew trudnym okolicznościom, aby ludzi łączyć, a nie dzielić, żeby łączyć dla swojej ojczyzny i dla Europy – powiedział Donald Tusk.
I to właśnie …