Stacja TVN nie cieszy się zbyt dobrą opinią w polskim społeczeństwie. Powodem tej tendencji są liczne manipulację stacji, która za wszelką cenę stara się narzucić swoją propagandę polskiemu społeczeństwu.
Tak było niestety i w tym przypadku. Nagranie pochodzi z ubiegłego roku, lecz dopiero w ostatnim czasie zyskuje popularność. Widzimy na nim jak dziennikarz TVN… rozmawia z dzieckiem na tematy dotyczące konstytucji i reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Chłopiec w zdecydowany sposób stwierdził wówczas, że liczy na to, że reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości zostaną zawetowane przez Andrzeja Dudę. Bardzo wątpliwe, aby chłopiec mający na oko 8-10 lat miał tak dogłębną wiedzę z dziedziny prawa. Niestety totalna opozycja i liberalna stacja TVN wykorzystają dosłownie wszystko, aby dalej siać swój polityczny zament. Dodatkowo wykorzystanie w tym przypadku dziecka jest kompletnie poniżej jakiekolwiek poziomu.
Stacja TVN: Propaganda w czystym wydaniu?
Bez wątpienia można powiedzieć, że stacja TVN jest pierwszą, która w tak zdecydowany sposób opowiedziała się po jednej ze stron konfliktu politycznego w Polsce. Dokończyła dzieła Gazety Wyborczej, która przy pomocy szeroko rozumianego monopolu, potrafiła ustawić władzę na ładnych kilka lat w naszym kraju. Ta sztuka nie do końca im wyszła. Wprost liberalna retoryka zdecydowanie nie przypadła do gustu polskiego społeczeństwa. Dziś TVN gromadzi jedynie tą część polskiego społeczeństwa, która reprezentuje stricte liberalne ideologicznie poglądy.
Jak powstało TVN?
„TVN to polska komercyjna stacja telewizyjna, wchodząca w skład Grupy TVN, dawniej należącej do grupy medialnej ITI, następnie zaś do Scripps Networks Interactive, a obecnie do Discovery. Stacja rozpoczęła nadawanie 3 października 1997 o godz. 19.00.” – czytamy na portalu Wikipedia.
Rozwinięcie skrótu TVN miało znaczyć „telewizja niezależna”. Koncepcja piękna, wykonanie niestety beznadziejne. Stacja wielokrotnie była wiązana z pieniędzmi pochodzącymi z „FOZZ” – czyli Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Zgromadzone tam fundusze miały iść na spłatę zaciągniętych za czasów PRL kredytów. Niestety spora część pieniądzu zniknęła w niejasnych do dziś okolicznościach.