Cała Polska żyje dziś sprawą wyrzuconej ze szkoły uczennicy, która wspierała Strajki Kobiet oraz była działaczka Młodej Lewicy. Burzę rozpoczęła Gazeta Wyborcza w swoim artykule, gdzie wskazano, że jedynym powodem dla którego uczennica została wyrzucona z liceum było uczestnictwo w protestach. Jaka jest prawda? Długo nie trzeba było czekać.
Czytaj też: Nowe, wstrząsające fakty na temat zabójstwa policjanta. Można było tego uniknąć?
„Siedemnastoletnia uczennica drugiej klasy Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku została relegowana ze szkoły za udział w manifestacjach Strajku Kobiet” – napisano w artykule, który opublikowała „Gazeta Wyborcza”.
W tekście redaktorzy stanęli po stronie „represjonowanej dziewczyny”, jednakże prawda jaka wyłania się z tej sytuacji jest zupełnie inna. Okazało się bowiem, że liceum do którego uczęszczała dziewczyna jest katolickie a w dodatku prywatne. Mało tego. W umowie jaka została podpisana są jasno wskazane reguły i zasady jakie obowiązują w katolickim liceum. Wskazano również te punkty, które traktowane są jako naruszenie zasad oraz łamanie regulaminu szkoły.
Czyta także: Kinga Rusin ostro zareagowała na sytuację w Polsce. Jej wpis bije rekordy popularności
Patryk Horczak, uczeń białostockiej szkoły, zamieścił na Twitterze wpis, w którym dokładnie wyjaśnił na czym problem polega. okazało się, że uczennica, która została wyrzucona z liceum doskonale wiedziała o tym jakie konsekwencje jej grożą. Wcześniej wielokrotnie była też upominana przez nauczycieli za łamanie regulaminu i przeciwstawianie się ogólnym zasadom panującym w prywatnym, katolickim liceum.
Dlaczego uczennica została wyrzucona z liceum? Głos zabrał uczeń tej samej szkoły
„Chciałbym poruszyć ważną kwestię, o której autorzy postu zapomnieli napisać. Uczennica została wyrzucona ze szkoły niepublicznej, w której panują inne zasady niż w państwowej. Przed rozpoczęciem nauki w tym liceum należy podpisać deklarację, która konkretnie mówi o zasadach obowiązujących każdego ucznia. Jest to szkoła katolicka, w której oprócz nauki ważne jest wychowanie w katolickich wartościach. Nie chcę wchodzić w szczegóły sprawy, jednak uczennica swoją postawą zarówno w szkole jak i poza nią prezentowała zupełnie odwrotne wartości. W takiej sytuacji chyba oczywiste jest to, że jeśli osoba złamała umowę, którą podpisała, ponosi tego konsekwencje. Wytaczacie tutaj różne akty prawne, jak to rzekomo zostały złamane prawa człowieka itp. Zapomnieliście jednak o najważniejszym – zdrowym rozsądku. Czego można się spodziewać idąc do szkoły katolickiej, gdzie kładziony jest nacisk na pewne wartości, a jednocześnie afiszować się swoimi skrajnie lewicowymi, antykatolickimi poglądami? Jeśli ktoś zakłóca rytm i zasady panujące w szkole, musi się liczyć z konsekwencjami„
— napisał Horczak.
Na Twitterze trwa burza, której końca nie widać, bowiem Lewica wie swoje i nie akceptuje faktu, że szkoła prywatna może wymagać określonego typu zachowania, dress code’u oraz również może zabraniać agitacji politycznej.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Twitter, Onet
Polecamy również:
Michał Koterski wyznał co pomogło mu w nałogu. Ludzie zdębieli
To były jej ostatnie chwile. Za moment rozegra się koszmar
Kobieta zabiła męża i dzieci. To co zrobiła później, przeraża…
Tomasz Kammel nie wytrzymał i powiedział co sądzi o szczepionkach
Koszmar: 15-latek oblał się benzyną i podpalił. Walka o życie trwa (Zdjęcia)
Bogactwa polski, których nie możemy tknąć. Mowa o bilionach dolarów