
Rafał Trzaskowski po porażce w wyborach prezydenckich zniknął z mediów. W środę 4 czerwca po raz pierwszy od ogłoszenia wyników stanął przed kamerami. Emocjonalne słowa, gesty wdzięczności i zapowiedź dalszej walki – tak wyglądał jego pierwszy występ po drugiej turze.
Trudny wynik i wielkie rozczarowanie
Choć różnica była minimalna, to rezultat ostateczny nie pozostawił złudzeń – Karol Nawrocki został nowym prezydentem Polski. Uzyskał 50,89 proc. głosów (10 606 877), pokonując Trzaskowskiego, na którego zagłosowało 49,11 proc. (10 237 286 wyborców). Frekwencja wyniosła imponujące 71,63 proc.
Początkowe wyniki exit poll wskazywały zwycięstwo kandydata Koalicji Obywatelskiej. W sztabie Trzaskowskiego wybuchła wtedy euforia. Szampany zostały otwarte, a słowa o „Polsce przyszłości” płynęły z ust polityków KO. Sytuacja zmieniła się diametralnie zaledwie dwie godziny później, gdy nowe badanie pokazało przewagę Karola Nawrockiego – i już jej nie oddał.
„Dziękuję. I przepraszam”
Niedługo po ogłoszeniu wyników Trzaskowski opublikował emocjonalny wpis na platformie X (dawny Twitter). Dziękował w nim wyborcom i przyznał, że nie udało mu się przekonać większości.
„DZIĘKUJĘ za każdy głos. Walczyłem o to, żebyśmy wspólnie budowali Polskę silną, bezpieczną, uczciwą, empatyczną. Przepraszam, że nie udało mi się przekonać do mojej wizji Polski większości obywateli. Gratuluję Karolowi Nawrockiemu wygranej w wyborach prezydenckich. Ta wygrana zobowiązuje – szczególnie w tak trudnych czasach. Niech Pan o tym pamięta” – napisał Trzaskowski.
Powrót przed kamery
Dopiero 4 czerwca prezydent Warszawy pokazał się publicznie. Podczas konferencji prasowej podziękował warszawiakom za rekordową frekwencję i oddane głosy. Zapytany o przebieg kampanii i jej ocenę, odpowiedział z wyczuwalną powściągliwością:
– Nie mnie oceniać kampanię. Myślę, że znajdzie się sporo ekspertów, którzy będą ją analizować. Ja dałem z siebie wszystko, razem z moją żoną.
Nie zabrakło również odniesienia do rozbieżności w wynikach exit poll:
– Wyniki były, jakie były. Cieszyliśmy się wtedy i dziękowaliśmy całej Polsce. Podtrzymuję – jestem wdzięczny wszystkim, którzy na mnie zagłosowali. Mam poczucie, że zrobiłem absolutnie wszystko, co mogłem.
Wnioski i plan na przyszłość
Polityk został zapytany o wyciągnięte z wyborów wnioski. Odpowiedział bezpośrednio:
– Trzeba przez cały czas walczyć. Nie możemy odstawiać stopy. Jeśli chcemy, żeby Polska się rozwijała, musimy się wszyscy zaangażować. Młodzi ludzie głosowali, jak głosowali – to temat, nad którym musimy się pochylić. Zwłaszcza ja, jako wykładowca i organizator Campus Polska Przyszłości.
Odpowiedź na krytykę i zapewnienie o jedności
Trzaskowski odniósł się także do zarzutów ze strony Michała Kamińskiego z PSL, który zarzucał jego sztabowi „skakanie na własnym pogrzebie” w wieczór wyborczy.
– Proszę mnie zwolnić z komentowania tego typu słów. Zawsze stroniłem od komentowania negatywnych opinii, bo i po co? Jeśli chcecie rozliczać, zacznijcie od siebie.
Zapewnił również, że koalicja rządząca jest stabilna i wotum zaufania będzie „obronione”.
Spotkanie z Tuskiem i powrót do Warszawy
Jeszcze tego samego dnia Trzaskowski spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem. Zapytany o relację z szefem rządu odpowiedział jednoznacznie:
– Mam zaufanie do pana premiera. Współpracujemy od lat. To moment refleksji, konsolidacji i ciężkiej pracy. Skoncentruję się teraz na Warszawie – jestem prezydentem tego miasta i mam przed sobą konkretne zadania.