Węgierski polityk chce dokonać rozbioru Ukrainy? „Rościmy sobie prawo do tych ziem”

– Jeśli ta wojna zakończy się utratą państwowości przez Ukrainę (…), będziemy rościć sobie prawo do Zakarpacia – ogłosił lider skrajnie prawicowej węgierskiej partii Laszlo Toroczkai. W trakcie wystąpienia prezes formacji Ruch Naszej Ojczyzny mówił też o głównym celu wywołanej przez „międzynarodową finansjerę” wojny.

W sobotę, podczas dorocznej konferencji Ruchu Naszej Ojczyzny, skrajnie prawicowej partii na Węgrzech, padły słowa, które wywołały szeroki rezonans międzynarodowy. Lider partii, Laszlo Toroczkai, wypowiedział się na temat sytuacji na Ukrainie, wskazując na region Zakarpacia jako potencjalny punkt zainteresowania węgierskiej polityki.

Laszlo Toroczkai o Zakarpaciu

W swoim wystąpieniu, Toroczkai podkreślił, że jego partia opowiada się za zakończeniem wojny na Ukrainie, zarazem wskazując na „międzynarodową finansjerę” jako na siłę, która doprowadziła do konfliktu zbrojnego. Dodatkowo, polityk stwierdził, że wojna ta ma na celu „zniszczenie Europy i zniszczenie gospodarki kontynentu”.

Jednak najbardziej kontrowersyjne stały się jego słowa dotyczące Zakarpacia. „Jeśli ta wojna zakończy się utratą państwowości przez Ukrainę, to będziemy rościć sobie prawo do Zakarpacia,” oznajmił Toroczkai, wywołując burzliwe reakcje. Takie stwierdzenie spotkało się z aplauzem zgromadzonych, jednak wywołało też wiele pytań dotyczących przyszłości i stabilności w regionie.

Ruch Naszej Ojczyzny, choć jeszcze do niedawna uważany za ugrupowanie marginalne, zdobył w 2022 roku sześć miejsc w węgierskim parlamencie, co świadczy o rosnącej popularności ruchów populistycznych w Europie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Historia Zakarpacia jest złożona. Przez dziewięćset lat region ten wchodził w skład Królestwa Węgier, by po traktacie w Trianon w 1920 roku stać się częścią Czechosłowacji, a później ZSRR, wchodząc w granice Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Obecnie jest to najbardziej na zachód wysunięty region Ukrainy, zamieszkany m.in. przez znaczną mniejszość węgierską.

Ta wypowiedź Toroczkai’a stawia wiele pytań dotyczących dalszych kierunków polityki zagranicznej Węgier oraz ich stosunków z Ukrainą i Unią Europejską. Ani węgierskie MSZ, ani ukraińska ambasada w Budapeszcie nie udzieliły jeszcze oficjalnych komentarzy na ten temat.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Zobacz również: