Hubert Urbański, to jeden z najbardziej popularnych polskich prezenterów. Przez lata prowadził program „Milionerzy”, który przez lata był hitem stacji TVN.
Teraz prezenter przeżywa życiowy kryzys. Aktualnie jest bez pracy, niedawno stracił ojca, a na domiar złego odeszła od niego żona. W szczerym wywiadzie dla Newsweeka opowiedział o swoim życiowym kryzysie.
– Tak naprawdę brak pracy wcale nie jest najważniejszy, wydarzyło się dużo innych rzeczy, które kompletnie zdemolowały moje życie. I nie tylko moje – stwierdził dziennikarz, po czym opowiedział szczerze o wstrząsających problemach rodzinnych, a przede wszystkim śmierci ukochanego ojca.
– Mój tata miał raka prostaty, który został szybko zdiagnozowany, naświetlony i wyleczony. Potem okazało się, że rozwinął się u niego rak płuc. Nie dało się go operować, zjadał tatę z miesiąca na miesiąc. Do tego doszedł jeszcze rak jelita i choroba postępowała błyskawicznie. (…) Nie miałem kiedy przeżyć tej żałoby, bo niemal równolegle ze śmiercią ojca rozpadło się moje małżeństwo. Znowu przypomina mi się to przysłowie o nieszczęściach, co wszystkie naraz – opowiedział Hubert Urbański, tłumacząc także, jakie były jego zdaniem przyczyny rozwodu z Julią Chmielnik.
– Tu nie ma wielkiej filozofii, wina leży zawsze po obu stronach. Po prostu w pewnym momencie nie byłem w stanie sprostać wszystkiemu. A dla mnie „sprostać wszystkiemu” zawsze znaczyło sprostać oczekiwaniom ludzi, którzy są ważni w moim życiu. Spełnić ich oczekiwania, które nie zawsze są w zgodzie z moimi potrzebami. I w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że już nie mogę tak dalej. Że teraz to ja potrzebuję większego wsparcia, zrozumienia. Nie dostałem tego. (…) Kilka tygodni po śmierci ojca usłyszałem od mojej żony, że mam sobie z tym wszystkim radzić sam. To był początek końca naszego małżeństwa – wyjawił szczerze gwiazdor.