W Parlamencie Europejskim trwa procedura uchylenia immunitetu Grzegorza Brauna. Eurodeputowany Konfederacji znów znalazł się w centrum politycznej burzy. Tym razem powodem są zarzuty dotyczące sześciu przestępstw, w tym naruszenia nietykalności cielesnej lekarki oraz publicznego nawoływania do nienawiści na tle religijnym.
Immunitet pod znakiem zapytania
Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego już opowiedziała się za odebraniem immunitetu Braunowi. Ostateczna decyzja zapadnie po głosowaniu całej izby, które ma odbyć się w najbliższych tygodniach. Jeśli większość europosłów poprze wniosek, polityk będzie mógł stanąć przed polskim sądem jak każdy obywatel.
Seria zarzutów
Śledczy chcą postawić Braunowi sześć zarzutów. Najpoważniejszy z nich dotyczy incydentu w szpitalu w Oleśnicy, gdzie miał naruszyć nietykalność fizyczną lekarki. Pozostałe związane są z jego wystąpieniami publicznymi i aktywnością w internecie. Według prokuratury, polityk miał w nich nawoływać do nienawiści i obrażać uczucia religijne.
Cień incydentu z Sejmu
W tle sprawy wciąż ciągnie się echo wydarzeń z grudnia 2023 roku. To wtedy Grzegorz Braun w Sejmie ugasił gaśnicą świece chanukowe, krzycząc „tu jest Polska, nie Izrael!”. Nagranie z tego zdarzenia obiegło cały świat. Parlament Europejski już raz odebrał mu immunitet właśnie w związku z tym incydentem. Teraz jednak zarzuty są znacznie szersze.
Polityk nie milknie
Mimo kolejnych postępowań, Braun nie wycofuje się z życia publicznego. Regularnie publikuje w mediach społecznościowych, występuje na manifestacjach i udziela wywiadów. Jego retoryka pozostaje niezmienna — ostra, konfrontacyjna, często wymierzona w rząd, Unię Europejską i środowiska żydowskie.
Polityk nazywa działania prokuratury „polowaniem politycznym”. Uważa, że próby uchylenia immunitetu to element „systemowej nagonki na niezależne głosy”.
Europejska scena obserwuje
W Brukseli sprawa Brauna wzbudza emocje. Część europosłów postrzega go jako skrajnego radykała, który szkodzi wizerunkowi Polski. Inni uważają, że ma prawo do wolności słowa — nawet jeśli jego wypowiedzi są prowokacyjne.
Dla Parlamentu Europejskiego to jednak nie kwestia poglądów, lecz prawa. Uchylenie immunitetu nie oznacza wyroku, ale otwarcie drogi do śledztwa i procesu.
Co może się wydarzyć
Jeśli europosłowie przegłosują uchylenie immunitetu, Braun stanie przed sądem. W przypadku skazania grozi mu nie tylko kara grzywny lub więzienia, ale też utrata wiarygodności wśród części wyborców. Z drugiej strony, może to wzmocnić jego pozycję wśród zwolenników, którzy postrzegają go jako ofiarę „politycznego systemu”.
Niezależnie od wyniku głosowania, jedno jest pewne — Grzegorz Braun znów znalazł się w roli, którą doskonale zna. Roli polityka walczącego z całym światem, który jednych oburza, a innych fascynuje.
