Ostrzeżenie przed zamachem ogłoszono podczas występu prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki w publicznej stacji telewizyjnej, dokąd przybył na przewidzianą ordynacją wyborczą debatę przed II turą wyborów prezydenckich, w której ubiega się o reelekcję.
Poinformowano mnie właśnie, że w studiu znajduje się człowiek, który może dokonać aktu terrorystycznego – oświadczyła prowadząca program dziennikarka Myrosława Barczuk, mówiąc, że uczestnicy programu mogą opuścić pomieszczenie. Poroszenko powiedział, że w nim pozostanie.
– powiedziała dziennikarka.
Poproszono mnie, bym poinformowała, że akt terrorystyczny, o którym mówiłam, związany był z telefonem na linię alarmową 102 i mógł to być atak na prezydenta
– dodała Myrosława Barczuk.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podała, że telefon mógł być wykonany w Rosji.
– SBU odnotowała anonimowy telefon w rzekomym podłożeniu bomby w telewizji publicznej. Nie wykluczamy, że został wykonany z terytorium Rosji – oświadczyła rzeczniczka służby Ołena Hitlanska.