Czy belgijska inwestycja na Wolskiej 31 jest zagrożona?

Media coraz szerzej rozpisują się już o problemach belgijskiej firmy deweloperskiej GH Development. Głośno jest szczególnie o działce przy Wolskiej 31 w Warszawie.

W ciągu ostatniego miesiąca internet obiegają informacje odnośnie rzekomych problemów jakie może mieć GH Development w związku z zakupem działki na warszawskiej Woli. Stroną kupującą była spółka Gadbrook sp. z o.o. z grupy GH Development. Na stronie www.polandbuild.com czytamy:

„GH Development przygotowuje z WWAA realizację apartamentowca w Warszawie-WoliGadbrook, spółka zależna GH Development, wystąpiła z wnioskiem o pozwolenie na zagospodarowanie nieruchomości o wielkości blisko 0,5 ha w Warszawie-Woli przy ul. Wolskiej 31. W ramach planowanego przedsięwzięcia powstanie budynek wielorodzinny z usługami w parterze i podziemnym garażem. W pracach projektowych uczestniczy biuro WWAA.”

Budowa nie jest jednak tak oczywista jakby mogło się wydawać gdyż jak wynika choćby z artykułu na dorzeczy.pl dotychczasowy właściciel działki chce domagać się unieważnienia umowy sprzedaży, gdyż jego zdaniem został wprowadzony w błąd przez belgijską firmę budowlaną. Zdaniem dotychczasowego właściciela działki Wojciecha Jaworskiego oraz jego pełnomocnika Tomasza Szostka umowę należy uznać za nieważną gdyż zostali oni oszukani przez belgijskiego potentata budowlanego.

To właśnie Tomasz Szostak udzielił wywiadu dziennikarzom dorzeczy.pl, w którym przedstawił stanowisko Wojciecha Jaworskiego w sprawie. Z tego co mówi wynika, że zgłosili już sprawę do odpowiednich jednostek.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Jak ustaliliśmy, aktualnie we właściwych jednostkach toczą się postępowania, które mają na celu odzyskanie działki przez Wojciecha Jaworskiego. Postępowanie o ustalenie treści księgi wieczystej przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Woli II Wydział Cywilny, Wojciecha Jaworskiego reprezentuje Kancelaria Chmaj i Partnerzy. – Odwiedziłem wiele kancelarii, ale tylko pan profesor Chmaj potraktował mnie poważnie, a jego kancelaria podjęła zdecydowane działania… – wspomina Wojciech Jaworski”

– czytamy na dorzeczy.pl

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Co stało się, że Jaworski chce posunąć się do tak radykalnych kroków jak unieważnienie umowy sprzedaży, która miała miejsce w styczniu 2020 roku? Dlaczego dopiero teraz okoliczności sprzedaży ujrzały światło dzienne, a właściciel zdecydował się rozmawiać z mediami?

Jak czytamy na dorzeczy.pl, zdaniem Tomasza Szostka oraz jego mocodawcy od pierwszej chwili transakcja nie była wystarczająco transparentna. Budziła duże wątpliwości już od samego aktu notarialnego.

„Pierwszym niepokojącym sygnałem była organizacja aktu notarialnego w kancelarii spółki partnerskiej należącej do Pawła Cupriaka, Marcina Łaski, Michała Maksymiuka i Małgorzaty Mirkowskiej-Potockiej. Najpierw kilkugodzinne oczekiwanie (tłumaczone przedłużającymi się czynnościami w sprawie nabycia innej nieruchomości), później kolejne kilka godzin spędzone na czytaniu aktu notarialnego i wprowadzaniu dużej ilości zmian, niekończących się dyskusji, podnoszonych kwestii. Strona kupująca wielokrotnie wnioskowała o zmianę zapisów, które za każdym razem wprowadzać miał notariusz spisujący umowę, informując sprzedających, że wszystko jest w porządku a proponowane zapisy są zgodne z listem intencyjnym, a ich niezrozumiała treść wynikała ze specyfiki „notarialnych sformułowań”. Według sprzedających niepokojąca była też ilość warunków, jakimi obwarowana została umowa sprzedaży, których spełnienie kompletnie nie było zależne od strony sprzedającej.”

Belgowie nie wywiązali się z warunków umowy, które sami negocjowali

Jak przekonuje Tomasz Szostek dziennikarza dorzeczy.pl, akt notarialny był tylko wierzchołkiem góry lodowej. Zdaniem pełnomocnika Jaworskiego Belgowie nigdy nie dopłacili pozostałej kwoty a jedyne co otrzymał jego mocodawca to 10% wartości działki.

„Po wielu miesiącach oczekiwania na podjęcie konkretnych działań, a co za tym idzie zapłaty pozostałych rat przez spółkę Gadbrook, ciągłego przekładania terminów, podawania ciągle nowych powodów zwłoki, fakty stały się dla nas jasne. W naszej ocenie zostaliśmy oszukani, a ustalone zobowiązania nigdy nie zostaną zrealizowane”

Dorzeczy.pl zapytało o stanowisko również GH Development ale jak wynika z artykułu odpowiedź, która przyszła od spółki jednoznacznie nie zaprzecza przedstawionej przez Szostka wersji. Nie daje też odpowiedzi na to co dalej w sprawie działki na Wolskiej 31

Magda Barley