Data Center w Polsce powstają coraz częściej. Polityka niektórych samorządów przyciąga obiekty tego typu. Z drugiej strony w niektórych lokalizacjach pojawiają się aktywiści, którzy straszą łunami światła czy brakiem prądu. Kto ma rację?
Rąbka tajemnicy uchylił w rozmowie z nowi-tech.pl Robert Jackowski, CEO DC Serwis, ekspert i praktyk w dziedzinie realizacji Data Center oraz zasilania obiektów przemysłowych, który przygodę z Data Center zaczynał 25 lat temu dla firmy IBM.
„Polska dzięki inwestycjom światowych gigantów jest bardzo mocno zauważalnym krajem. Posiadamy bardzo dobry potencjał ze względów inwestycyjnych, jak również późniejszą obsługę infrastruktury Data Center oraz znakomitą kadrę informatyczną. Dlatego Polska stawiana jest na jednym z pierwszych miejsc lokowania Data Center. Wiadomo, że największym dotychczasowym rynkiem jest rynek nazywany FLAP-D (Frankfurt, Londyn, Amsterdam, Paryż, Dublin). To obszar bliskiej Europy Zachodniej, jednakże tam już co najmniej od 3-4 lat mówi się o ograniczaniu miejsca dla inwestycji Data Center, głównie ze względu na energetykę, czyli dostępną moc, jak również coraz większy koszt inwestycji w ziemię. Tym bardziej inwestorzy obecnie rozglądają się za miejscami z potencjałem dla instalacji wysokich mocy w Data Center”
– powiedział Robert Jackowski i dodał, że „Ilościowo na tle innych krajów Polska wypada słabo, ale jest wymieniana wśród nowych rynków jako jeden z niewielu krajów dla tego typu instalacji. Tutaj, obok Warszawy, mowa jest jeszcze o potencjale w Rzymie, Mediolanie, Zurychu, Barcelonie czy Madrycie. Obecnie na terenie naszego kraju zlokalizowanych jest niespełna 50 lokalizacji komercyjnych Data Center. W Europie największą ilość posiadają Niemcy – to blisko 500, Wielka Brytania ok 460 i dalej Holandia około 300, Francja ok 280.”
Zapytany o głośną inwestycję najnowocześniejszego typu Data Center planowanego w Regułach, w gminie Michałowice pod Warszawą, Jackowski odniósł się do głosu podnoszonego przez aktywistów, którzy straszą ludzi DC.
„Inwestycja Hillwood w Michałowicach jest wieloetapowym projektem planowanym w poszanowaniu zarówno lokalizacji, jak również okolicznej społeczności. Rozmawiając w zespole biorącym udział w tym przedsięwzięciu w zdecydowanej większości skupiamy się na fakcie, że w okolicy są mieszkańcy, inny biznes, ale też otwarty na współpracę samorząd. Technologia, o której rozmawiamy i którą planujemy, stała się właściwie drugoplanowa. Wiemy w zespole, co trzeba i jak trzeba wykonać projekty, jakich użyć produktów i technologii. Uwzględniamy przy tym specyfikę okolicy i samej innowacji, którą chcemy zaimplementować na konkretnym terenie. Tutaj nie mogę zdradzać szczegółów, ale inwestycje tego typu, to jest potężna moc, z której powstaje ciepło, a które można z powodzeniem wykorzystywać na rzecz lokalnych społeczności. I nie jest to odosobniony przypadek w skali Europy, ale na pewno w skali Polski”
– tłumaczy ekspert.
„Przeciwnikom inwestycji typu Data Center odpowiedziałbym dość prosto: to nie magazyny wielkopowierzchniowe, to nie są parkingi z tirami w ilości 100 sztuk i więcej dziennie. To są powierzchnie o bardzo ograniczonym dostępie dla osób niepowołanych do przebywania w obszarze chronionym, bez ryzyka ciągłego ruchu samochodów dostawczych, jak w przypadku magazynów. Odbywa się tu o wiele mniejszy ruch kołowy niż w przypadku osiedla domów jednorodzinnych usytuowanych na porównywalnej powierzchni. Obszary Data Center posiadają swoją wewnętrzną infrastrukturę, która oświetla parkingi, przejścia, teren wokół budynku w taki sam sposób, jak oświetlenie uliczne lub przy domach. Tutaj nie ma specjalnych reflektorów. Inwestycje Data Center nie generują także uciążliwości związanych z zaśmiecaniem światłem, czyli łuną oraz brakiem wody”
– dodaje Robert Jackowski, ekspert i praktyk w dziedzinie realizacji Data Center.
Data Center w Regułach wpisuje się także w strategię państwa, która po wybuchu wojny na Ukrainie stawia na gromadzenie danych w Data Center lokalizowanych w kraku, a nie zagranicą.
fot. Pixabay.com