Karol Strasburger nie przestaje zaskakiwać. Życie pokierowało go nie tak jak zaplanował
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Kiedy 31 lat temu Karol Strasburger po raz pierwszy pojawił się w roli prowadzącego „Familiadę”, widzowie nie kryli zaskoczenia. Przecież jeszcze niedawno oglądali go jako szarmanckiego Toliboskiego w „Nocach i dniach”. Dla Strasburgera był to jednak kolejny naturalny etap w jego zawodowej podróży – podróży, która od początku była pełna niespodziewanych zwrotów.

Zamiast kapitana – aktor. Karol Strasburger miał zupełnie inne plany

Mało kto wie, że Karol Strasburger nie od zawsze marzył o aktorstwie. Jako młody chłopak chciał zostać… wilkiem morskim. Złożył dokumenty do Wyższej Szkoły Morskiej w Szczecinie i nawet wziął udział w rejsie „Darem Pomorza” po Bałtyku. Jednak życie miało dla niego inne plany – po pierwszym semestrze zrezygnował.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Kolejna próba? Politechnika Warszawska, Wydział Inżynierii Sanitarnej. I pewnie zostałby inżynierem, gdyby nie miłość. Zauroczony studentką PWST Barbarą Burską, złożył papiery na tę samą uczelnię i – ku własnemu zdumieniu – dostał się za pierwszym razem.

Kariera na ekranie i… w sali gimnastycznej

Choć Strasburger ukończył szkołę aktorską, długo nie był przekonany, czy to jego droga. Równolegle uprawiał gimnastykę sportową, zdobywając mistrzostwo Polski. Aktorstwo i sport przez lata towarzyszyły mu równolegle.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Na ekranie pojawił się m.in. jako Siwy w „Kolumbach”, Odrowąż w „Czarnych chmurach” czy wspomniany wcześniej Toliboski w „Nocach i dniach”. To role, które ugruntowały jego pozycję jako jednego z czołowych aktorów swojej generacji.

Karol Strasburger, „Familiada” i suchary, które pokochała cała Polska

17 września 1994 roku Strasburger zadebiutował jako prowadzący „Familiady” – i na zawsze odmienił historię tego programu. Choć wielu widzów z początku nie mogło uwierzyć, że poważny aktor będzie zapowiadał pytania typu „Co mężczyzna robi w łazience?”, z czasem to właśnie jego suchary stały się znakiem rozpoznawczym show.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– To właśnie te żarty sprawiły, że pokochaliśmy go jeszcze bardziej – piszą fani w komentarzach pod nagraniami z „Familiady”.

Po 31 latach trudno sobie wyobrazić program bez jego obecności. Jego dystans, charakterystyczna maniera i niezmienny urok sprawiają, że zaskarbił sobie sympatię kolejnych pokoleń widzów.

Widzowie go uwielbiają, a on ciągle nie zwalnia

Dziś Karol Strasburger ma 78 lat i wciąż zaskakuje formą i humorem. Choć ma za sobą dekady na scenie, planie filmowym i przed kamerą telewizji, nie daje po sobie poznać zmęczenia. Jest aktywny zawodowo, medialnie i prywatnie – niedawno został ojcem i często powtarza, że najważniejsze dopiero przed nim.

Czy to „Familiada”, czy „Noc i dnie” – jedno jest pewne. Karol Strasburger to postać, która od dekad budzi emocje. A jego kariera jest najlepszym dowodem na to, że w życiu warto próbować wszystkiego.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});