
Na co dzień stawiają na spokój i prywatność. Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach rzadko mówią o swoim domu w pierwszej osobie. W rozmowie z „Twoim Stylem” zrobili jednak wyjątek. Dopiero w połowie wywiadu padła zabawna anegdota z początku związku, która najlepiej wyjaśnia, dlaczego są razem już prawie 13 lat.
- Czytaj też: Kwaśniewska i Badach potwierdzili krążące od dawna plotki. I to tuż przed rocznicą… Oto cała prawda
13 lat minęło jak jeden koncert
W kalendarzu zbliża się 22 września – data ich ślubu sprzed 13 lat. Od tamtej pory konsekwentnie budują to, co w show-biznesie bywa najtrudniejsze: normalność. Bez codziennych relacji z domu, bez sond na Instagramie. Zamiast wielkich deklaracji – uważność i poczucie humoru, które wraca w ich opowieściach jak refren.
„Na co dzień wybieramy spokój. Mamy swoje rytuały, swój humor, swoje tempo.”
Korytarz w radiu zamiast filmowej sceny
Zanim usłyszeliśmy anegdotę, wrócili do startu. To nie była historia „jak z rom-komu”. Przecięli się w Radiu Zet – Kuba Badach miał w rękach płytę z piosenkami Zauchy, Aleksandra Kwaśniewska kończyła rozmowę. Kilka zdań, uśmiech, jedna płyta w prezencie. Czasem tyle wystarczy, żeby pchnąć los we właściwą stronę.
- Zobacz także: Dudzie puściły nerwy u Nawrockiego. Nagle wypalił przy synu prezydenta – już się nie hamuje
Sedno dopiero teraz: „Ola przyjechała do mnie i się popłakała”
W połowie wywiadu padła wypowiedź, która brzmiała jak zapowiedź dramatu, a okazała się… początkiem wspólnego żartu.
Kuba Badach: „Ola przyjechała kiedyś do mnie i się popłakała.”
Aleksandra Kwaśniewska: „Z rozpaczy.”
Powód? Szafa muzyka. A ściślej – brak scenicznego looku na pierwszy po dłuższej przerwie koncert. Znali się kilka tygodni, a występ był następnego dnia.
Aleksandra: „Kuba poprosił, żebym go wystylizowała. Otwieram szafę, a tam rzeczy ‘jak do koszenia trawnika’. Zero czasu na zakupy. Wybrałam czarne spodnie Adidasa udające smokingowe i dwie koszulki – białą i czarną – jedną na drugą.”
Stylizacja-last minute uratowała koncert, a w pamięci została lekcja o partnerstwie: ona ogarnia detale, on daje muzykę – oboje ciągną wózek w tym samym kierunku.
Dlaczego to działa
Bo w pigułce pokazuje model ich małżeństwa: on – artysta z głową w dźwiękach, ona – czujna i konkretna, z dystansem do siebie i świata. Zamiast fajerwerków – pragmatyzm i czułość w szczegółach. Dlatego 13. rocznica ślubu wygląda tu nie jak meta, tylko kolejny przystanek na wspólnej trasie.