Michał Wiśniewski znów otworzył się na temat, który od lat powraca jak bumerang. Choć dla wielu wciąż jest ikoną polskiej muzyki, człowiekiem, który w latach świetności grupy Ich Troje zarabiał miliony złotych rocznie, on sam coraz częściej wraca do historii upadku finansowego. W najnowszej rozmowie w „Pacześ Show” wyznał coś, o czym dotąd mówił niechętnie – dom, który wszyscy uważali za jego, już do niego nie należy.
- Czytaj też: Nawrocki o słowach Tuska: „Mam nadzieję, że przeprosi Polaków”. Gorący spór o zadośćuczynienia wojenne
Od czerwonych włosów po czerwone dywany. Lata, w których Wiśniewski był wszędzie
Pamiętamy ich wszyscy – te ekstrawaganckie stylizacje, czerwone włosy i koncerty, na które waliły tłumy. Z zespołem Ich Troje Wiśniewski był na absolutnym szczycie. Sprzedawał płyty w nakładach, o których dziś można tylko marzyć, grał ogromne trasy, a jego życie przypominało niekończący się spektakl. Do tego dochodziły gigantyczne gaże z reklam i udział w reality show „Jestem jaki jestem”.
Przez moment wydawało się, że eldorado będzie trwać wiecznie. Ale nie trwało.
„Nie byłem świadomy”. Wiśniewski opowiada, jak tracił miliony
W pewnym momencie jego konto zaczęło świecić pustkami, a kolejne zobowiązania rosły szybciej, niż był w stanie je kontrolować. Opowiadając o swoich błędach sprzed lat, mówi dziś bez filtrów:
„Rok 2001 – dochód 15 mln. A tam… niezapłacony rachunek 300 zł, wezwanie do zapłaty, nakaz komorniczy. Ja w ogóle nie byłem świadomy takich rzeczy.”
To moment, który dla wielu był szokiem. Jak ktoś, kto zarabiał tyle, mógł przegapić rachunek na 300 zł? Dla Michała to dziś symbol tamtych czasów – beztroski, chaosu i poczucia, że pieniądze zawsze będą.
Nie były.
Upadłość, komornik i największy cios. Dom przestał być jego
Od lat media zastanawiały się, dlaczego Wiśniewski buduje nowy dom, skoro od dwóch dekad mieszka w okazałej posiadłości, która stała się wręcz częścią jego wizerunku. W najnowszym wywiadzie padły wreszcie słowa, które ucięły spekulacje.
„To jest dom, który komornik zabrał. Wynajmuję go teraz… od komornika.”
Brzmi to jak metafora absurdalnego losu, ale to czysta rzeczywistość. Dom, w którym mieszka, jest wynajęty. Niegdyś własność, dziś – obcy adres z cudzym aktem notarialnym.
Wiśniewski zaczyna od zera, ale nie ukrywa, że to trudne
Wokalista próbuje krok po kroku odbudować swoje życie. Koncertuje, angażuje się w nowe projekty, pracuje nad kolejnymi planami. Buduje nowy dom, tym razem – jak podkreśla – z pełną świadomością i pokorą, której zabrakło 20 lat temu.
Jego historia to przykład, jak spektakularnie można wznieść się na szczyt, ale też jak boleśnie można z niego spaść. Wiśniewski nie udaje bohatera. Mówi wprost o błędach, o lekkomyślności, o tym, jak łatwo stracić wszystko, gdy przestaje się patrzeć na rzeczywistość.
I właśnie ta szczerość sprawia, że jego wyznanie odbiło się tak szerokim echem.
