
Z zewnątrz wygląda to jak polityczna idylla – prezes Kaczyński chwali prezydenta elekta, a Nawrocki dziękuje za poparcie. Jednak za kulisami trwają napięcia, które mogą na nowo zdefiniować relacje między głową państwa a Prawem i Sprawiedliwością.
Kaczyński chwali, ale w tle wrze
Jeszcze niedawno, podczas partyjnego pikniku w Pułtusku, Jarosław Kaczyński wylewał się wręcz w pochwałach wobec Karola Nawrockiego. Mówił o jego „determinacji, odporności i sile”, nazywał go „głównym bohaterem” kampanii prezydenckiej i bez zająknięcia wskazał, że był to kandydat Prawa i Sprawiedliwości.
– To był nasz kandydat. To, że był obywatelski, tego nie zmienia – podkreślał Kaczyński.
Wydawało się więc, że między prezesem PiS a nowo wybranym prezydentem panuje pełna zgoda. Jednak najnowsze przecieki medialne rysują zupełnie inny obraz – obraz pierwszego poważnego zgrzytu.
Przeciąganie liny o Czarnka
Jednym z głównych punktów zapalnych jest kandydatura Przemysława Czarnka na szefa Kancelarii Prezydenta. Wiceprezes PiS i były minister edukacji miał być – według medialnych doniesień – naturalnym wyborem. Sam Czarnek mówił o tym otwarcie w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
- Zobacz także: Prokuratura ujawniła wstrząsające fakty. Nie do wiary co znaleziono w złożonych głosach w II turze
– Mam zaszczyt być na liście przygotowanej przez prezydenta elekta. Ale decyzji jeszcze nie ma – przyznał.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że Karol Nawrocki nie zgadza się na łączenie przez Czarnka dwóch funkcji – szefa kancelarii i wiceprezesa partii. Problem w tym, że Czarnek również nie zamierza rezygnować ze swojej pozycji w PiS. Jak ujawnił Łukasz Jankowski z Radia Wnet – to właśnie ten konflikt może być pierwszym poważnym testem niezależności prezydenta.
– Prezydent-elekt nie chce, żeby Czarnek łączył obie funkcje. Sam poseł nie ma ochoty się na to zgodzić i, jak mówi, w razie konieczności wybierze PiS – podał Jankowski na platformie X.
W tle gabinet Nawrockiego
Mimo zgrzytów, Karol Nawrocki nie próżnuje. Media donoszą, że do Pałacu Prezydenckiego razem z nim wejdzie Paweł Szefernaker jako szef gabinetu, a jego zastępcą ma zostać Jarosław Dębowski z IPN. Rzecznikiem prasowym ma być Rafał Leśkiewicz, również związany wcześniej z Instytutem Pamięci Narodowej. O sprawy międzynarodowe ma zadbać Marcin Przydacz, polityk PiS.
Wyraźnie widać, że Nawrocki buduje zespół lojalny, ale nie całkowicie podporządkowany partii, co może być początkiem bardziej niezależnej prezydentury, niż wielu zakładało.
PiS: „Powinien spuścić z tonu”
W kolejnych komentarzach politycznych pojawiają się głosy niezadowolenia. Dziennikarz Łukasz Jankowski informuje, że w szeregach Prawa i Sprawiedliwości coraz głośniej mówi się o potrzebie „przytemperowania” prezydenta elekta.
– W PiS słychać nawet głosy, że prezydent Nawrocki powinien nieco spuścić z tonu – czytamy w jednej z jego publikacji.
Czy to oznacza, że partia, która wyniosła go do władzy, zaczyna się obawiać jego politycznej autonomii? Czas pokaże. Na razie jedno jest pewne: sojusz PiS i Karola Nawrockiego może nie być tak trwały, jak wydawało się jeszcze kilka tygodni temu.