
Jedno zdanie wypowiedziane w telewizji wystarczyło, by wywołać polityczne trzęsienie ziemi. Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, powiedział publicznie o sugestiach przeprowadzenia „zamachu stanu”. Od tego momentu polityczny świat stanął w ogniu.
Zaskakujące wyznanie Hołowni. „Proponowano mi zamach stanu”
W piątkowym wywiadzie dla Polsat News Szymon Hołownia bez ogródek ujawnił, że po ostatnich wyborach sugerowano mu działania, które – jak sam to określił – można uznać za zamach stanu.
– Wielokrotnie proponowano mi czy sugerowano, rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić 'zamach stanu’, bo do tego to się sprowadza – powiedział w programie, dodając, że czuł się „testowany” przez różne środowiska.
Nie padły żadne nazwiska. Hołownia zasugerował jedynie, że chodziło o osoby z kręgu polityków, prawników i tych, „którym nie podobał się wynik wyborów”.
- Zobacz także: Kolega 15-letniego Dominika, który zginął na obozie przerwał milczenie. To co ujawnił mrozi krew w żyłach
Internet wybuchł. Politycy nie zostawili na Hołowni suchej nitki
Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Internet zalała fala komentarzy – od kpiny po poważne ostrzeżenia. Część polityków wprost zadrwiła z marszałka.
– Czy kolejny Polak poleciał w kosmos? – napisał poseł Tomasz Zimoch, celując w ironiczną nutę.
– Prezenterem był niezłym, politykiem jest marnym, a Marszałkiem jest tragicznym. Tylko tyle i aż tyle – dorzucił Tomasz Trela z Lewicy.
– Ale Pan Marszałek, na nasze szczęście, nie przeprowadził zamachu stanu – dopisał Bartosz Arłukowicz.
Żukowska: „To obowiązek zgłosić do prokuratury”
Nie wszyscy jednak podeszli do sprawy z przymrużeniem oka. Anna-Maria Żukowska z Lewicy przypomniała Hołowni, że jeśli mówi prawdę – ma obowiązek działania.
– Jeżeli Pan tego nie zrobi, oznaczać to będzie, że albo jest to li tylko zagalopowana szarża retoryczna, albo swoisty szantaż – oceniła posłanka.
Jej wypowiedź szybko zyskała popularność w mediach społecznościowych, a internauci zaczęli spekulować, kto mógł stać za rzekomymi naciskami.
PiS odpowiada. „Śledztwo musi ruszyć natychmiast”
Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie przegapili okazji do politycznego ataku. Mateusz Morawiecki uznał wypowiedź Hołowni za próbę odwrócenia uwagi od sprawy Macieja Świrskiego, czyli kontrowersyjnego głosowania ws. odwołania szefa KRRiT.
– To zagrywka, która ma przykryć prawdziwe problemy – mówił Morawiecki w jednym z wywiadów.
Z kolei Michał Dworczyk zażądał natychmiastowych działań służb.
– Prokuratura Krajowa powinna w trybie natychmiastowym wszcząć śledztwo i przesłuchać Marszałka Hołownię jako pierwszego świadka – podkreślił.
Beata Szydło: „Kto na pana naciskał?”
Głos zabrała też była premier, Beata Szydło, która stwierdziła:
– Kwestia nacisków na pana musi zostać jak najszybciej w pełni ujawniona i wyjaśniona. Takie rzeczy nie mogą pozostać bez echa.
Czy Hołownia powie więcej? „Przyjdzie czas, kiedy o tym porozmawiamy”
Na razie Hołownia nie zdradza szczegółów. W Polsat News zaznaczył tylko, że „przyjdzie czas”, kiedy do sprawy wróci. Nie wiadomo jednak, czy oznacza to ujawnienie konkretnych osób, które miały namawiać go do działań niezgodnych z konstytucją.
Jedno jest pewne – jego wypowiedź rozpętała jedną z największych politycznych burz ostatnich miesięcy. I trudno przewidzieć, jak się ona zakończy.