
To może być jeden z najpoważniejszych momentów w politycznej karierze Zbigniewa Ziobry. Po wielu miesiącach przesłuchań i analiz dokumentów komisja śledcza ds. Pegasusa skierowała zawiadomienie do prokuratury. Zdaniem śledczych były minister sprawiedliwości może ponosić odpowiedzialność za sposób finansowania zakupu izraelskiego systemu szpiegowskiego.
Przesłuchanie Zbigniewa Ziobry
Zbigniew Ziobro pojawił się przed komisją dopiero za dziewiątym razem. Do przesłuchania doszło w Sejmie, gdzie – decyzją służb – został doprowadzony przez policję prosto z lotniska Chopina.
Były minister tłumaczył, że zakup Pegasusa był jego inicjatywą, motywowaną troską o bezpieczeństwo państwa. Jak twierdził, system miał służyć walce z przestępczością przenoszącą się do sieci.
„Moim obowiązkiem było stworzenie podległym mi ludziom warunków do walki z przestępczością. Odkryliśmy szajkę dywersantów, którzy mieli wykolejać pociągi. Doszłoby do śmierci Polaków. Dzięki Pegasusowi zapobiegliśmy temu” – mówił Ziobro podczas przesłuchania.
Polityk zaznaczył, że decyzję o zakupie systemu formalnie podjął jego zastępca, Michał Woś, jednak było to – jak sam przyznał – zgodne z jego intencją. Problem w tym, że środki na zakup pochodziły z Funduszu Sprawiedliwości, co zdaniem Najwyższej Izby Kontroli i komisji śledczej stanowiło poważne nadużycie.
Pegasus to oprogramowanie umożliwiające pełny dostęp do danych, zdjęć, wiadomości i rozmów przechowywanych na telefonach i komputerach. Już od momentu jego zakupu w Polsce pojawiały się pytania, czy system był używany wyłącznie wobec przestępców, czy także wobec przeciwników politycznych.
Zawiadomienie do prokuratury ws. Zbigniewa Ziobry
Po przesłuchaniu, które trwało kilka godzin, komisja nie miała wątpliwości – sprawa wymaga interwencji prokuratury. Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka ogłosiła, że decyzja o złożeniu zawiadomienia zapadła jednogłośnie.
„To początek końca ery bezkarności w resorcie sprawiedliwości” – powiedziała Sroka.
Śledczy wskazują, że Zbigniew Ziobro może odpowiadać za przekroczenie uprawnień oraz nadużycie środków publicznych. Według posła Witolda Zembaczyńskiego, zebrane materiały dowodowe są na tyle poważne, że byłemu ministrowi grozi nawet 15 lat więzienia.
„To nie jest kwestia polityczna, tylko karna. Materiał wskazuje na możliwość popełnienia przestępstwa” – dodał Zembaczyński.
Sprawa trafiła już do prokuratury, która zdecyduje, czy wszcząć formalne postępowanie.
Co dalej ze Zbigniewem Ziobrą?
Dla byłego lidera Suwerennej Polski to nie tylko kwestia prawna, ale i polityczne trzęsienie ziemi. Jeszcze niedawno był jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Dziś jego pozycja w środowisku prawicowym słabnie z każdym tygodniem.
Choć Ziobro utrzymuje, że działał „w interesie bezpieczeństwa państwa”, opinia publiczna coraz częściej zadaje pytania o realne cele wykorzystania systemu Pegasus.
Komisja śledcza zapowiedziała, że to dopiero początek – w najbliższych tygodniach planowane są kolejne przesłuchania i ujawnienie nowych dokumentów. Wśród świadków mają się pojawić osoby odpowiedzialne za kontrolę finansów Funduszu Sprawiedliwości.
Eksperci podkreślają, że wynik śledztwa może mieć ogromne znaczenie dla rozliczenia całych rządów Zjednoczonej Prawicy. Afera Pegasusa już dziś jest nazywana jednym z najpoważniejszych skandali politycznych ostatnich lat.