
Wystąpienie Szymona Hołowni w programie „Gość Wydarzeń” odbiło się szerokim echem. Słowa marszałka Sejmu o sugestiach dotyczących zamachu stanu wywołały polityczną burzę. W sobotę Hołownia opublikował oświadczenie, w którym wyjaśnia intencje swojej wypowiedzi.
„Nie w znaczeniu prawnym” – Hołownia prostuje słowa o zamachu stanu
W piątek marszałek Sejmu Szymon Hołownia w rozmowie z Marcinem Fijołkiem ujawnił, że wielokrotnie sugerowano mu przeprowadzenie zamachu stanu po wyborach prezydenckich, które wygrał Karol Nawrocki. Miał to być – jak zaznaczył – test na jego reakcję, próba sprawdzenia, czy byłby gotów zablokować proces zaprzysiężenia.
Jego słowa wywołały falę komentarzy i żądań wyjaśnień. W odpowiedzi Hołownia opublikował oświadczenie w mediach społecznościowych.
– Sformułowania 'zamach stanu’ użyłem nie w znaczeniu prawnym, a jako polityczną diagnozę sytuacji, w której dochodzi do poważnej destabilizacji państwa i podważenia zasad demokracji – napisał.
Hołownia: „Wzywano mnie do nieuznania werdyktu wyborców”
Marszałek ujawnił, że po drugiej turze wyborów prezydenckich padły wobec niego liczne oczekiwania i sugestie, by nie zwoływał Zgromadzenia Narodowego, zarządził nowe wybory albo sam przejął obowiązki prezydenta.
– Na wszystkie te sugestie odpowiadałem jednoznacznie i zgodnie z prawem. Wybory mają domniemanie ważności. Nie było żadnych podstaw, by nie zwołać Zgromadzenia i nie odebrać przysięgi – zaznaczył Hołownia.
Tusk: „Niepoważne słowa mogą mieć poważne konsekwencje”
Do całej sprawy odniósł się również premier Donald Tusk, który w sobotę spotkał się z mieszkańcami Pabianic.
– Słowa i gesty w polityce mają znaczenie. Nawet niepoważne mogą zrodzić poważne konsekwencje – powiedział szef rządu, komentując zamieszanie wokół wypowiedzi marszałka.
Tusk ujawnił także, że po ogłoszeniu wyników wyborów otrzymał jednoznaczną deklarację od Hołowni.
– Cokolwiek wymyślicie, i tak zwołam Zgromadzenie Narodowe i zrobię zaprzysiężenie prezydenta Nawrockiego – miał powiedzieć Hołownia. – Właściwie koniec dyskusji. To nie ja jestem marszałkiem Sejmu – dodał Tusk z ironią.
„Zamachu stanu ze mną się nie zrobi” – zapewnia Hołownia
Jeszcze w trakcie piątkowego wywiadu, Hołownia był pytany o konkretne nazwiska osób, które miały go nakłaniać do niekonstytucyjnych działań.
– Przyjdzie czas, że będziemy o tym rozmawiać – odpowiedział wymijająco.
Podkreślił jednak jednoznacznie:
– Zamachu stanu ze mną się nie zrobi. Nie głosowałem na Karola Nawrockiego, ale jako marszałek Sejmu jestem zobowiązany uszanować wolę wyborców. Mam obowiązek zapewnić ciągłość władzy i odebrać przysięgę od prezydenta, nawet jeśli się z nim różnię – zaznaczył.
Czy Hołownia zostanie przesłuchany? Jest wniosek do prokuratury
W związku z medialnymi doniesieniami, adwokat Bartosz Lewandowski, działając w imieniu Krajowej Rady Sądownictwa, złożył wniosek o przesłuchanie marszałka Sejmu w charakterze świadka.
Śledztwo dotyczy czynu z art. 127 Kodeksu karnego, który odnosi się do próby zmiany ustroju państwa.
Prokuratura nie odniosła się jeszcze oficjalnie do sprawy, ale sprawa zaczyna nabierać coraz większego znaczenia politycznego – i być może także prawnego.