
Światła, sztandary, tłum, który zna te pieśni na pamięć. 45. rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych miała być świętem pamięci i historii. Przemówienie Karola Nawrockiego zaczęło się spokojnie, od przypomnienia drogi do wolności. A potem przyszła pauza. I słowa, po których w mediach zrobiło się naprawdę głośno.
- Czytaj też: Dudzie puściły nerwy u Nawrockiego. Nagle wypalił przy synu prezydenta – już się nie hamuje
Rocznica z ciężarem symboli
Gdańsk pamięta takie dni. Flagi, stare fotografie, listy bohaterów. W tym kontekście każda sylaba waży więcej. Prezydent mówił o cenie odwagi, o etosie NSZZ Solidarność, o tym, że historia nie kończy się w podręcznikach. Publiczność słuchała uważnie. Napięcie rosło, choć nikt nie mówił tego wprost.
Zmiana tonu w połowie przemówienia
Po kilku akapitach o wspólnocie i ofierze padło nazwisko, którego w takiej chwili nie da się pominąć. Lech Wałęsa. Najpierw oficjalnie, bez emocji. Później już z tezą, która od lat dzieli opinię publiczną.
„Nie możemy zapominać o tym, że Lech Wałęsa był przewodniczącym Solidarności, ale nikt nie zabroni nam opisywać rzetelnie i mówić prawdę o tym, kim był Lech Wałęsa. I za to dziękuję Sławomirowi Cenckiewiczowi.”
W tym miejscu słychać było szepty. Jedni przytaknęli. Inni wzruszyli ramionami. Jeszcze inni skrzywili się z niedowierzaniem.
Spór, który wraca w najważniejszych momentach
Oskarżenia o współpracę Wałęsy z SB to temat, który co jakiś czas wraca na pierwsze strony. Dla części środowiska historycznego dokumenty mają być wystarczającym dowodem. IPN publikował analizy, pojawiały się kolejne opracowania. Z drugiej strony są konsekwentne zaprzeczenia samego Lecha Wałęsy, który nazywa te zarzuty pomówieniami i atakami ad personam.
To nie jest prosty spór. To dyskusja o metodach badawczych, wiarygodności archiwów i o tym, jak interpretować PRL-owskie materiały.
Cenckiewicz i narracja, którą zna się od lat
W tle wybrzmiało nazwisko Sławomira Cenckiewicza. Historyka, który od lat dokumentuje wątki związane z Wałęsą i SB. Jego publikacje na stałe weszły do obiegu publicystycznego. Zwolennicy mówią o rzetelności. Krytycy o selektywnym doborze źródeł. Prezydent dołożył dziś do tej debaty swój ciężar polityczny.
Sedno, które wybrzmiało dopiero później
Nie padły krzyki. Nie było gestów. Było za to czytelne poparcie tezy, że „Wałęsa był TW Bolkiem”. Właśnie tak odczytano przemówienie Karola Nawrockiego. Najpierw pomnik, potem cudzysłów. Najpierw tytuł przewodniczącego, potem pytanie: kim był naprawdę. To układ, który działa na wyobraźnię i algorytmy. I który znów podzielił słuchaczy.
Co dalej z pamięcią o „Sierpniu”
Dyskusja o Solidarności zawsze była żywa. Teraz wróci z nową mocą. Jedni będą bronić prostego obrazu bohaterów. Drudzy przypominać o skomplikowanych życiorysach i systemie nacisku w PRL. Jedno jest pewne: rocznice od dawna nie są tylko o tym, co było. Są też o tym, jak pamiętamy.