Adwokat dr Paweł Bała zauważa, że nie wszystkie zgromadzenia publiczne mają prawo się odbywać. Chodzi tu przede wszystkim o naruszanie dobrych obyczajów przez uczestników manifestacji. Ten aspekt jest bardzo często łamany przez środowiska LGBT.
„ustrojodawca przesądził, że moralność publiczna, jako wartość szczególnie chroniona, może stanowić ustawową przesłankę ograniczenia niektórych praw i wolności”.
– Na marginesie zauważmy, że w przypadku niektórych zgromadzeń publicznych pojawiają się rozliczne wątpliwości, gdzie kończy się głoszenie poglądów, a np. zaczyna publiczne manifestowanie zachowań nieobyczajnych, godzących w moralność publiczną czy wprost stanowiących wykroczenia, czy to tzw. nieobyczajnego wybryku, czy wywołania zgorszenia w miejscu publicznym – mówi prawnik w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dodając, że „dla całościowej oceny problemu konieczne byłoby odniesienie się do konkretnego projektu ustawy”.
Tomasz Pitucha stygmatyzuje marsze LGBT?
Z tego powodu Tomasz Pitucha promuje wprost prawne umożliwienie zakazania marszów środowisk LGBT.
„Powstaje obecnie obywatelski projekt zmian ustawy o zgromadzeniach publicznych” – informuje „Nasz Dziennik”.
– W przypadku marszów LGBT rzeczywiście mamy do czynienia z naruszeniem tej moralności, nie tylko przez tzw. obsceniczność, ale poprzez atak na symbolikę chrześcijańską, na Kościół, ogólnie na religię i na podstawy ładu społecznego. W Lublinie pojawiły się bowiem m.in. hasła, że „homofobia szkodzi rodzinie”. Jest to bardzo przewrotna i kłamliwa retoryka – wskazuje radny.
źródło: pch24
POLECAMY: