Arktyczny mróz uderzy w Polskę już za chwilę. Ekstremalne śnieżyce sparaliżują kraj
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Świąteczna odwilż była tylko chwilą oddechu. Tuż po jej zakończeniu pogoda ma wykonać gwałtowny zwrot, który dla wielu okaże się szokiem. Z najnowszych analiz Twojapogoda.pl wynika, że zima wkracza do Polski z pełną siłą, przynosząc arktyczne powietrze, intensywne śnieżyce i realne ryzyko paraliżu komunikacyjnego na przełomie roku.

Gwałtowny spadek temperatury. Lokalnie nawet poniżej -20 stopni

Przełom nastąpi w nocy z poniedziałku na wtorek, gdy nad kraj zacznie napływać powietrze pochodzenia arktycznego. Synoptycy zapowiadają błyskawiczny spadek temperatury, który w wielu miejscach nastąpi w ciągu zaledwie kilkunastu godzin.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Na wschodzie i w rejonach podgórskich nocami i nad ranem termometry mogą wskazać poniżej -20 stopni Celsjusza. Tak silny mróz na początku stycznia będzie testem dla sieci ciepłowniczych, energetyki oraz dla bezpieczeństwa mieszkańców – szczególnie osób starszych i bezdomnych.

„To nie będzie kilkugodzinny epizod, lecz początek dłuższego okresu bardzo niskich temperatur” – ostrzegają synoptycy.

Śnieżyce i zamiecie. Groźba paraliżu komunikacyjnego

Mróz to tylko jedna strona problemu. Drugą są potężne opady śniegu, które mogą pojawić się falami. Kluczowe dla sytuacji na drogach mają być 1 oraz 5 stycznia. W krótkim czasie pokrywa śnieżna może zwiększyć się nawet o ponad 20 centymetrów.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Silny wiatr i sypki śnieg stworzą idealne warunki do zawiei i zamieci, które znacząco ograniczą widoczność. Służby nie wykluczają czasowego zamykania tras, a kierowcy muszą liczyć się z długimi zatorami – szczególnie na drogach krajowych i w rejonach górskich.

„Warunki mogą się zmieniać z godziny na godzinę. To scenariusz wymagający pełnej mobilizacji służb” – podkreślają eksperci.

Rozpad wiru polarnego. Skąd bierze się ta anomalia

Za tak gwałtowny powrót zimy odpowiada osłabienie i częściowy rozpad wiru polarnego. W normalnych warunkach zjawisko to zatrzymuje najzimniejsze masy powietrza nad Arktyką. Gdy jednak jego struktura zostaje zaburzona, arktyczny chłód może swobodnie spływać nad Europę Środkową.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

To właśnie ten mechanizm sprawia, że nadchodzące ochłodzenie ma być stabilne i długotrwałe, a nie jedynie krótkim epizodem. Modele wskazują, że zimowa aura może utrzymać się przez wiele dni.

Najtrudniej na południu i wschodzie kraju

Choć żadna część Polski nie uniknie zimy, prognozy jasno wskazują regiony najbardziej narażone na skutki załamania pogody. Najtrudniejsza sytuacja spodziewana jest na południu i wschodzie kraju – w Małopolsce, na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie.

To tam mrozy mają być najsilniejsze, a opady śniegu – najbardziej intensywne. Lokalne służby już teraz apelują o rozwagę, przygotowanie zapasów i – jeśli to możliwe – ograniczenie podróży w pierwszych dniach stycznia.

Zima przypomina o sobie w najbardziej klasycznym wydaniu. Tym razem nie będzie taryfy ulgowej.