
Dziennikarz TVN, który przez lata był jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy stacji, zmarł po długiej i niezwykle trudnej walce z rzadką odmianą raka. Marcin Pawłowski, bo o nim mowa, do końca zachował odwagę i profesjonalizm, a jego słowa sprzed lat do dziś poruszają miliony widzów.
Choroby w świecie gwiazd
W ostatnich latach coraz częściej znani ludzie decydują się mówić otwarcie o swoich problemach zdrowotnych. Doda, Adrian Szymaniak z programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”, czy Selena Gomez – wszyscy oni publicznie dzielili się doświadczeniami, by zachęcać innych do dbania o zdrowie i regularnych badań.
- Zobacz również: Daniel Martyniuk dopiero co ogłosił rozstanie, a teraz takie wieści. Wieści gruchnęły nagle
Równie poruszająca była historia Marcina Pawłowskiego, dziennikarza, który mimo śmiertelnej choroby nie zrezygnował z pracy i pozostał wierny widzom aż do końca.
Marcin Pawłowski – filar „Faktów” TVN
Urodzony w 1971 roku w Kielcach, Pawłowski od najmłodszych lat fascynował się dziennikarstwem. Jego ojciec, Antoni Pawłowski, był związany z „Gazetą Wyborczą”, co miało wpływ na jego zawodową drogę.
Zaczynał w radiu, później pracował w Telewizji Polskiej, by w końcu trafić do TVN, gdzie stał się jednym z filarów programu „Fakty”. Jego spokojny ton, profesjonalizm i empatia sprawiły, że zyskał ogromną sympatię widzów.
Dramatyczna diagnoza
W momencie, gdy odniósł sukces zawodowy i cieszył się życiem, usłyszał diagnozę, która zmieniła wszystko – złośliwy nowotwór tkanek miękkich, wyjątkowo rzadki u dorosłych.
„Rozmawiałem z lekarzem. Mam superrzadkiego raka. Widzisz, jaki jestem wyjątkowy? Nawet chorobę wybrałem sobie oryginalną. Jest nas w kraju dwóch, może trzech takich” – mówił w rozmowie z korespondentką RMF FM Aleksandrą Bajką.
Mimo tak trudnej informacji, Pawłowski nie ukrywał swojego stanu zdrowia przed opinią publiczną. Walczył z chorobą otwarcie i z niezwykłą godnością.
Praca dawała mu siłę
Po kilku miesiącach leczenia dziennikarz wrócił do studia. Pojawił się na wizji w wyraźnie osłabionej formie, ale z tą samą pasją, która towarzyszyła mu przez całą karierę.
„Winien jestem państwu słowo wyjaśnienia. Widzimy się po raz pierwszy po półrocznej przerwie. Trudno też nie zauważyć, że nieco się zmieniłem. To prawda, jestem chory, a ważną częścią walki z moją chorobą jest dla mnie praca, dlatego postanowiłem do niej wrócić. Rozumieją to moi lekarze, szefowie, koleżanki, koledzy. Mam nadzieję, że zrozumiecie także państwo” – powiedział w jednym z ostatnich wydań „Faktów”.
Marcin Pawłowski prowadził programy niemal do końca życia. Ostatni raz pojawił się na antenie 10 września 2004 roku. Zmarł 20 listopada tego samego roku, mając zaledwie 33 lata.
Jego postawa na zawsze pozostanie symbolem siły, profesjonalizmu i odwagi w obliczu choroby.