
Była kanclerz Niemiec Angela Merkel w rozmowie z węgierskim kanałem Partizan zasugerowała, że Polska i kraje bałtyckie mogły pośrednio przyczynić się do wybuchu wojny w Ukrainie. Jej słowa, szeroko komentowane w Europie, zostały opisane przez niemiecki dziennik „Bild”, który wskazał, że wypowiedź Merkel można odczytać jako próbę przerzucenia części odpowiedzialności na państwa Europy Środkowo-Wschodniej.
Merkel broni porozumień mińskich
Angela Merkel, sprawująca funkcję kanclerz Niemiec w latach 2005–2021, w rozmowie opublikowanej na YouTube broniła porozumienia mińskiego z 2015 roku, które miało zatrzymać walki w Donbasie. Wskazała, że w tamtym czasie nawet 6 tysięcy ukraińskich żołnierzy było otoczonych przez rosyjskie siły, a podpisanie umowy pozwoliło uniknąć eskalacji konfliktu.
„Porozumienia mińskie nie były idealne, ale dały Ukrainie czas na wzmocnienie armii i struktur państwowych” – tłumaczyła była kanclerz.
Merkel przyznała, że Rosja wielokrotnie łamała te ustalenia, jednak mimo to uznała je za kluczowy element polityki europejskiej wobec Kremla.
Polska i kraje bałtyckie przeciwne rozmowom z Putinem
Była kanclerz ujawniła, że w czerwcu 2021 roku, tuż przed końcem swojej kadencji, wspólnie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem zaproponowała nowy format rozmów Unii Europejskiej z Rosją. Celem miało być wznowienie dialogu z Władimirem Putinem.
Pomysł ten spotkał się jednak z brakiem poparcia – głównie ze strony Polski i krajów bałtyckich. Merkel oceniła, że to właśnie sprzeciw Warszawy i Wilna doprowadził do pogłębienia izolacji Moskwy i pogorszenia relacji Wschód–Zachód.
„Brak jednomyślności w Europie otworzył drogę do eskalacji i agresji Rosji wobec Ukrainy” – stwierdziła Merkel.
Według byłej szefowej niemieckiego rządu, zerwanie dialogu dyplomatycznego z Kremlem mogło przyczynić się do tego, że Putin uznał Zachód za wroga, z którym nie warto rozmawiać.
„Bild”: to Niemcy wzmacniali Putina
Niemiecki dziennik „Bild” szybko zareagował na kontrowersyjną wypowiedź Merkel. W komentarzu redakcyjnym wskazano, że to nie Polska, lecz właśnie Niemcy przez lata prowadziły politykę ustępstw wobec Rosji, doprowadzając do silnego uzależnienia Europy od rosyjskiego gazu.
Gazeta przypomniała, że to rząd Merkel forsował projekty takie jak Nord Stream 1 i Nord Stream 2, które w praktyce wzmocniły gospodarczo Kreml i dały Putinowi środki do finansowania zbrojeń.
„To polityka Berlina, a nie Warszawy, wzmocniła Moskwę. Sugestia, że Polska jest współwinna wojny, to próba wybielenia własnych błędów” – napisał „Bild”.
Merkel: Europa musi wyciągnąć wnioski
Mimo kontrowersyjnych słów, była kanclerz podkreśliła, że nie można dziś jednoznacznie stwierdzić, czy utrzymanie dialogu z Putinem rzeczywiście zapobiegłoby wojnie. Zaznaczyła, że Europa powinna konsekwentnie wspierać Ukrainę, wzmacniać własne zdolności obronne i uniezależniać się od rosyjskich surowców.
„Musimy wyciągnąć wnioski z przeszłości. Europa musi być silna, zjednoczona i zdolna do samoobrony” – powiedziała Merkel.
Jej wypowiedź wywołała jednak ogromne poruszenie, szczególnie w Polsce, gdzie wielu komentatorów odczytuje ją jako próbę zrzucenia odpowiedzialności z Niemiec na państwa Europy Wschodniej.