Morze wyrzuciło na brzeg ciało chłopca. To musieli zrobić rodzice
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

We wtorek wieczorem przy latarni morskiej w Niechorzu morze wyrzuciło na brzeg ciało młodego człowieka. Policja potwierdziła już jego tożsamość. To 16-latek, który dzień wcześniej zaginął podczas kąpieli w Dziwnówku.

Zakaz kąpieli i czerwone flagi. Bracia zignorowali ostrzeżenia

Do tragedii doszło w poniedziałek, 28 lipca. Dwaj bracia z Wielkopolski postanowili wejść do wzburzonego morza w Dziwnówku, mimo że na plaży obowiązywał zakaz kąpieli. Czerwone flagi były wyraźnym sygnałem: warunki są niebezpieczne, wejście do wody grozi śmiercią.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

W pewnym momencie obaj chłopcy zaczęli się topić. Jednemu udało się wydostać na brzeg. Drugiego – młodszego, 16-letniego – porwał prąd.

Akcja ratunkowa nie przyniosła skutku

Około godziny 18 służby otrzymały dramatyczne zgłoszenie. Na miejsce ruszyli ratownicy wodni i policja. Mimo godzinnych poszukiwań i zaangażowania wielu jednostek, chłopca nie udało się odnaleźć.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Został uznany za zaginionego. Rodzina miała nadzieję, że może cudem się uratował, że gdzieś wypłynął. Ale następnego dnia wszystko się wyjaśniło – w najgorszy możliwy sposób.

Ciało odnalezione w Niechorzu

We wtorek, 20 kilometrów dalej, przy latarni morskiej w Niechorzu morze wyrzuciło na brzeg ciało nastolatka. Służby musiały ustalić jego tożsamość.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Zdjęcia przedstawiono opiekunom prawnym zaginionego nastolatka, którzy potwierdzili jego tożsamość – przekazała mł. asp. Katarzyna Jasion z Komendy Powiatowej Policji w Kamieniu Pomorskim.

Pod nadzorem prokuratury rozpoczęto czynności wyjaśniające. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną śmierci było utonięcie.

Druga tragedia tego samego dnia

Tego samego dnia polskie morze pochłonęło jeszcze jedną ofiarę. W Mielnie utonął 47-letni mężczyzna, który wskoczył do wody razem z 21-latkiem i dzieckiem. Jego towarzyszy udało się uratować, ale on sam nie przeżył. Oddał życie za niefortunną kąpiel, być może próbując ratować bliskich.

Przestroga: morze nie wybacza błędów

Według danych policji, najwięcej tragedii rozgrywa się na plażach niestrzeżonych, ale legalnych. To właśnie tam kąpiel wydaje się bezpieczna – mimo że nie ma ratownika, a warunki bywają bardzo niebezpieczne.

Tak było i tym razem. Bracia weszli do wody, mimo że wywieszono czerwone flagi. Ratowników nie było w pobliżu. Jeden z nich nie miał szans na przeżycie.

Apel do wszystkich plażowiczów

Tragedia z Dziwnówka to bolesne przypomnienie, że nawet letni wypoczynek może skończyć się dramatem, jeśli zlekceważy się podstawowe zasady bezpieczeństwa.

Nigdy nie wchodź do wody przy niesprzyjających warunkach. Nie pozwalaj na to swoim dzieciom, bliskim ani przyjaciołom.
Nie kąp się po alkoholu.
Zawsze sprawdzaj, czy plaża jest strzeżona i jakie flagi wywieszono.

Woda to potężny żywioł. Czasem wystarczy jeden błąd.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});